prana - 2007-08-08 15:30:44

mój problem polega na tym że choroblwie boję się że jak wyjdę z domu to dostanę biegunki a w pobliżu nie będzie toalety.

Wiem że ten problem dla wielu zwas wyda się śmieszny i błachy, jednakżę dla mnie jest on przerażający i utrudnia mi naprawdę normalne funkcjonowanie między innymi przez to nie wychodzę z domy nie spotykam się z przyjaciólmi na mieście jeśli muszę pilnie wyjść albo wyjechać to mimo że tej biegunki nie mam to i tak łykam garść tabletek na zatrzymanie również nie jem cały dzień wiedząc że mam gdzieś wyjść.

prana - 2007-08-08 15:34:16

Jest to naprawdę bardzo męczące bo jeśli wyjdę gdzieś to mimo iż wychodząc z domu czuję się dobrze to w momencie wyjścia i oddalenia się od domu w miejsce gdzie nie ma toalety to od zaraz zaczyna mnie kręcić na jelitach robi mi się słabo mam zawroty głowy trzęsą mi się nogi i ręce ciało robi się jak z waty.

To samo dzieję się w momencie gdy ktoś z domowników zajmuje na dłużej łazienkę.To jest masakra uwieżcie mimo że wydaję się on komiczny.Proszę o pomoc!!!!!!!!!!!!!

Logos - 2007-08-08 21:30:32

Jest ci gorąco, trzęsą Ci się ręce, łamie głos, w głowie pustka, wydaje Ci się, że nikt nie jest w stanie Ci pomóc. To typowe objawy stresu.
   
JAK RADZIĆ SOBIE ZE STRESEM ?


Gdy nasz mózg odbierze sygnał o zagrożeniu, do organizmu zostają uwolnione pewne hormony i specyficzne substancje chemiczne. One uaktywniają z kolei niektóre organy i narządy organizmu. Wtedy to właśnie zachodzą reakcje, które powodują typowe objawy stresu, ale stawiają również organizm w stan gotowości.

A co dzieje się wtedy w naszej psychice? Najczęściej czujemy niepokój, gniew, strach, przerażenie. W głowie mamy pustkę, nie możemy się na niczym skoncentrować. Mogą pojawić się kłopoty ze snem, trudności w podejmowaniu decyzji. Często dopada nas poczucie bezradności.

Większość tych psychicznych reakcji na stres to zdecydowanie przykre doznania. Próbujemy uniknąć stresujących sytuacji, niestety, nie możemy uciec przed własnym organizmem, który prędzej czy później stres odreaguje. Dlatego warto nauczyć się tego, jak radzić sobie ze stresem.

Ze stresem nie ma żartów. Można go jednak nieco opanować. Nadarza się ku temu znakomita okazja:  zobacz fragmenty ćwiczeń na filmie:

Uwaga!
Po kliknięciu na wybranym adresie, poczekaj chwilę na załadowanie filmu.

01.Jaskinia Galoshttp://logos.dt.pl/video/galos.mp4

02.Relaks Jacobsona = http://logos.dt.pl/video/Jacobson.mp4

03.Joga lecznicza = http://logos.dt.pl/video/joga_lecznicza.mp4

04.Muzykoterapia dla dzieci = http://logos.dt.pl/video/logomuzyka1.mp4

05.Muzykoterapia dla dzieci = http://logos.dt.pl/video/logomuzyka2.mp4

06.Muzykoterapia dla dorosłych = http://logos.dt.pl/video/logomuzyka3.mp4

07.Ćwiczenia oddechowe - Pranajama = http://logos.dt.pl/video/pranajama.mp4

08.Omówienie technik relaksacyjnych = http://logos.dt.pl/video/relaks.mp4

09.Trening autogenny Schultza = http://logos.dt.pl/video/Schultz.mp4

10.Jak radzić sobie ze stresem? = http://logos.dt.pl/video/stres.mp4

Szczegółowe informacje i składanie zamówień:
www.logos.dt.pl/oferty
biuro@logos.dt.pl
tel.094-340-60-06

Alexis - 2007-08-16 12:17:36

.
RECEPTA ANTYSTRESOWA
---------------------- ----------------
Czasem ściśnie Cię w żołądku, usztywni plecy, załomocze w sercu albo obudzi w środku nocy. Stres dzień po dniu zatruwa każdą komórkę Twojego ciała. Niezauważalnie rujnuje Twój organizm. Depresja, bezsenność, wrzody żołądka, nadciśnienie, a nawet bezpłodność mogą być spowodowane długotrwałym stresem. Czy można temu zapobiec?

http://logos.dt.pl/images/RELAX1.JPG

Zadbaj o dobry nastrój
----------------------------
Gdy się stresujesz, Twój oddech staje się szybki i płytki. To prowadzi do niedotlenienia całego organizmu, a przede wszystkim mózgu. Jeśli stres się utrzymuje, pojawiają się uczucie osamotnienia, depresja, trudności z pamięcią i koncentracją. To efekt działania kortyzolu, hormonu stresu, którego wysoki poziom blokuje produkcję dopaminy, hormonu odpowiedzialnego za dobre samopoczucie. Dodatkowo długotrwały stres zaburza proces wydzielania estrogenów, żeńskich hormonów płciowych. W efekcie owulacja i miesiączka są nieregularne. Co więcej, możesz mieć nawet trudności z zajściem w ciążę.

http://logos.dt.pl/images/mooszelka.GIF

Jak pokonać stres?
--------------------
Zafunduj sobie kurację światłem. Kup specjalną lampę, która daje światło 10 000 luksów, jak słońce latem. Poprawi ono produkcję serotoniny, hormonu szczęścia.
Codziennie rano pij szklankę "koktajlu szczęścia": trzy łyżki niesłodzonego kakao, dwie łyżki cukru waniliowego i łyżkę mączki ziemniaczanej wymieszaj z dwoma szklankami mleka. Całość podgrzej na wolnym ogniu, aż składniki się rozpuszczą i mikstura zgęstnieje. Do gorącego koktajlu dodaj dwa pokrojone w plasterki banany i łyżkę płatków migdałowych. Wymieszaj, wystudź i zjedz.
Na stres najlepszy jest seks. Kochajcie się bez pośpiechu. Najlepiej przy spokojnej, rytmicznej muzyce.

http://logos.dt.pl/images/PIANO.JPG

Nie poddawaj się we śnie
-------------------------
Kłopoty ze snem pojawiają się niemal zawsze, gdy coś Cię trapi. Śpisz niespokojnie, budzisz się. Skutkiem niewyspania są ciągłe zmęczenie i huśtawka nastrojów. Twój biologiczny zegar sam reguluje cykl snu, produkując melatoninę i serotoninę, hormony odpowiedzialne za zdrowy sen. Stres zaburza proces ich wytwarzania. Jeśli poziom hormonów nie jest dostatecznie wysoki, sen staje się przerywany i płytki. Pojawiają się trudności z zasypianiem, koszmary nocne i poranne zmęczenie. Wysoki poziom hormonów stresu wprowadza organizm w stan gotowości do czuwania i uniemożliwia spokojny sen.

http://logos.dt.pl/images/poskro4.jpg

Jak pokonać stres?
-------------------
Gimnastykuj się przynajmniej pół godziny dziennie. Ćwiczenia podwyższają poziom endorfin, naturalnych substancji odprężających i przeciwbólowych. Nie jedz przed snem. Ostatni posiłek najlepiej zjeść przed godziną 18. Pamiętaj, żeby nie zabierać pracy do domu. Rozmyślanie o problemach zawodowych przed snem może zaburzać jego przebieg.
Przed snem wypij herbatkę z melisy. Pozwoli Ci spokojnie usnąć. Niech Twoja sypialnia będzie miejscem przeznaczonym jedynie do odpoczynku i seksu. Najlepiej, byś w sypialni nie trzymał telewizora ani nie pracował w niej.


http://logos.dt.pl/Schultz-Maltz3.jpg

Zatroszcz się o żołądek
--------------------------
Pieczenie i ssanie w żołądku wcale nie musi oznaczać głodu. Może być reakcją Twojego organizmu na wczorajszą awanturę z ukochanym lub stanie w korku, gdy się spieszysz. Wiele z nas w stresie sięga po coś słodkiego. Po zjedzeniu czekoladowego batonika czujesz nagły przypływ dobrego humoru, ale jest on tylko chwilowy. Nagły wzrost poziomu glukozy we krwi poprawia nastrój. Jednak po kilkunastu minutach poziom cukru gwałtownie spada, powodując ponowne drastyczne obniżenie nastroju. Jeśli słodkie przekąski wejdą Ci w nawyk, pojawią się zbędne wałeczki tłuszczu, a to kolejny powód do zmartwień. Żyjąc w stresie, powinieneś unikać kofeiny, która pobudza centralny układ nerwowy i potęguje uczucie rozdrażnienia. Układ pokarmowy najczulej reaguje na stres, najczęściej rozpychaniem w żołądku, zgagą, zaparciami. Gdy jesteś zrelaksowany, jedzenie pozostaje w żołądku przez około pół godziny, zaś stres drastycznie zaburza trawienie i sprawia, że zalega ono tam 48 godzin. Fermentujące pokarmy mogą powodować biegunkę lub wzdęcia. Stres nasila te dolegliwości. Długotrwałe napięcie może przyczynić się do powstania wrzodów żołądka.

http://logos.dt.pl/obrazki/baba7.gif


Jak pokonać stres?
----------------------
Codziennie rano wypij szklankę wody o temp. pokojowej. Wyeliminuje zaparcia i uwolni organizm od zatruwających toksyn. Koniecznie jedz o stałych porach. Najlepiej nieduże posiłki cztery, pięć razy dziennie. Jeśli czujesz, że uczucie głodu jest nie do zniesienia, sięgnij po marchewkę, ryżowe pieczywo lub filiżankę zielonej herbaty. Dają uczucie sytości, a nie tuczą.

Jedz świeże warzywa i owoce, szczególnie banany, cebulę, pory i czosnek. Wspomagają odporność organizmu. Pij jogurty, które odbudowują naturalną florę bakteryjną.
Twoja dieta powinna być bogata w magnez. Dlatego pij kakao, jedz orzechy, soję, kaszę gryczaną i sezam. Unikaj alkoholu. Drażni on śluzówkę żołądka, powodując bóle i uczucie pieczenia.

http://logos.dt.pl/obrazki/kuchnia29.gif

Walcz o odporność
--------------------
Stres zaburza produkcję białych krwinek, odpowiedzialnych za walkę z chorobotwórczymi drobnoustrojami. Gdy trwa długo, Twój organizm przestaje dawać sobie radę. Nie potrafi walczyć jednocześnie z chorobą i stresem. Osłabiony stresem organizm jest bardziej narażony na choroby serca, nowotwory, wylew, cukrzycę czy bezpłodność. Hormony stresu mogą też zwiększać ilość "złego" cholesterolu (LDL) we krwi. Jeśli jest go za dużo, powoduje przyspieszanie odkładania się na ścianach naczyń płytki miażdżycowej, a to zwiększa ryzyko zawałów serca. Długotrwały stres może powodować też zaburzenia krzepnięcia, co prowadzi do powstawania zakrzepów, zaburzeń krążenia i zwiększa ryzyko zatorów tętnicy płucnej oraz udaru mózgu. Nadmierny stres może prowadzić też do nadciśnienia.

http://logos.dt.pl/obrazki/makieta1.jpg

Jak pokonać stres?
--------------------
Bierz witaminę C lub wyciąg z pestek grejpfruta. Wspomogą układ odpornościowy.
Ćwicz głębokie oddechy przynajmniej dziesięć minut dziennie. Usiądź wygodnie, z dala od hałasu i staraj się oddychać brzuchem, tak by pracowała przepona. To pozwoli Twojemu organizmowi powrócić choć na chwilę do stanu równowagi.
Nie bagatelizuj sygnałów ostrzegawczych wysyłanych przez Twoje ciało. Objawem przeciążenia stresem może być pojawienie się opryszczki wargowej i innych infekcji.

W Twojej diecie nie może zabraknąć oliwy z oliwek. Zawiera ona dużo przeciwutleniaczy zapobiegających miażdżycy. Unikaj jedzenia tłustych potraw i niezdrowych przekąsek, np. chipsów, które zwiększają ilość "złego" cholesterolu we krwi.
Regularnie ćwicz. Możesz pływać, biegać, jeździć na rowerze. Ruch zwiększy wydolność mięśnia sercowego i poprawi kondycję układu krwionośnego.

http://logos.dt.pl/obrazki/nerwica.jpg


Chcesz więcej?
Zapraszamy do naszych forów dyskusyjnych:

www.nerwica.fora.pl
www.fobia.fora.pl
www.psychoterapia.fora.pl
www.psychoterapia.pun.pl
www.sukces.fora.pl
www.nerwica.pun.pl
www.psychologia.fora.pl
www.pitak.fora.pl
www.muzykoterapia.fora.pl
www.glikemia.fora.pl
www.senior.pun.pl
www.emerytka.fora.pl
www.logopeda.fora.pl


http://logos.pomorze.pl/obrazki/niebo.jpg

.

nirus - 2008-02-16 13:42:09

ja teraz też "zmagam"się ze zdrowieniem hehe.To naprawdę nie jest łatwe.Ale może to zrozumieć tylko ozdrowieniec po długich latach choroby.

WP - 2010-03-12 09:13:27

.

TRENING AUTOGENNY wg SCHULTZA

Ponad pół wieku temu Johannes Heinrich Schultz (1884-1970) wprowadził trening autogenny do terapii (od greckiego auto "sam", genesis "powstanie"). Uczony ten był z wykształcenia dermatologiem i dopiero później zainteresował się neurologią i psychoterapią. J. H. Schultz niezmordowanie pracował aż do śmierci. Mimo że od dzieciństwa był słabego zdrowia, dożył 86 lat, niczym żywy dowód skuteczności opracowanej przez siebie metody.

Schultz doszedł do treningu autogennego przez hipnozę. Pracując we wrocławskim Instytucie Hipnozy zauważył, że hipnotyzowani stale przeżywali dwa typowe stany: ciężar i ciepło w różnych częściach ciała, co interpretował jako początek "przełączenia" w wegetatywnym systemie nerwowym. Z wcześniejszych prac swoich kolegów Schultz wiedział, że takie przełączenie może być spowodowane przez samego pacjenta. Dało mu to podstawy do opracowania metody treningu autogennego (TA).  W 1932 r. wydał książkę tłumaczoną na wiele języków pod tytułem "Trening autogenny - samoodprężenie przez koncentrację". Praca ta spotkała się z dużym zainteresowaniem opinii publicznej.


Podstawowe pozycje w TA

W TA dozwolona jest zasadniczo każda pozycja, w której ciało może się odprężyć. Niektórzy adepci TA wybierają na przykład pozycję, w której na ogół zasypiają. Kto raz się już zdecydował na jakąś pozycję, powinien ją stosować zawsze, w przeciwnym wypadku na sukces w ćwiczeniu trzeba będzie czekać. W praktyce sprawdziły się trzy podstawowe pozycje:

Większość ćwiczących preferuje pozycję leżącą, w której odprężone ciało spoczywa wygodnie na twardym podłożu, a głowa nieco wyżej na poduszce. Ręce są lekko ugięte w łokciach, dłonie luźno spoczywają przy udach, czubki palców nóg są zwrócone lekko na zewnątrz. Niekiedy w tej pozycji pojawiają się nieprzyjemnie uczucia w plecach lub w klatce piersiowej, zwłaszcza u osób ze schorzeniami kręgosłupa (lordoza). Wówczas potrzebne są dodatkowe poduszki lub koce, które się podkłada pod plecy i kolana lub lędźwie, aby leżeć wygodnie.

Do biernej pozycji siedzącej potrzebne jest krzesło z wysokim oparciem z tyłu pod głowę i bocznymi pod ręce, aby mogły swobodnie na nich się opierać. Lekko rozstawione nogi oparte są na podłodze, nigdy nie powinno się zakładać nogi na nogę.

Na kursach uczestnicy ćwiczą na ogół w aktywnej pozycji siedzącej. Znana jest ona również pod nazwą "pozycji dorożkarza", ponieważ dawniej w takiej rozluźnionej pozycji siadywali na koźle woźnice. Najpierw prostujemy się i rozciągamy kręgosłup, potem swobodnie opadamy do przodu. Ważne jest przy tym, żeby nie uciskać brzucha, co dotyczy zwłaszcza osób otyłych. Lekko ugięte w łokciach ręce spoczywają płasko na udach, i nie powinny się dotykać, bo to rozprasza. Nogi są lekko rozstawione. Głowa zwisa luźno do przodu, żuchwa jest opuszczona, ale nie należy otwierać ust.

Z reguły uczestnicy TA zamykają zawsze oczy, niezależnie od pozycji, w której ćwiczą.

Podstawowe ćwiczenia TA

Podstawowy trening TA składa się z sześciu ćwiczeń. Początkujący przeprowadzają go możliwie trzy razy dziennie, a co najmniej dwa, najlepiej rano, zaraz po przebudzeniu, i wieczorem przed zaśnięciem, poza tym jeszcze raz w ciągu dnia, na przykład w przerwie obiadowej lub zaraz po pracy.

Sformułowania związane z ćwiczeniem przywołuje się  na ogół tylko w myślach, nie wypowiadając ich głośno. Tylko w razie braku wystarczającego wyniku można spróbować je cicho wyszeptać lub nagrać na kasecie i włączyć, tak żeby były ledwo słyszalne.

Osobom początkującym koncentracja na sformułowaniach nie od razu udaje się w pełni. Często pojawiają się inne myśli, ale nie należy się nimi zajmować, lecz uparcie powracać do sformułowań TA i zaczynać jeszcze raz od początku, jeśli bardzo się rozproszyliśmy. Jeśli trening od czasu do czasu zupełnie się nie udaje, można powtarzać sformułowania tylko czysto mechanicznie lub przerwać ćwiczenie i powrócić do niego później (ale w miarę możliwości nie opuszczać). W miarę wprawy zakłócenia będą coraz rzadsze, ponieważ działanie nabiera charakteru odruchowego.

Podstawowy program składa się z sześciu ćwiczeń, na które trzeba w sumie dwunastu tygodni. Na początku i po sześciu powtórzeniach wypowiada się zawsze formułę spokoju, na zakończenie odwołuje się stan uzyskany podczas treningu.

Formuła spokoju

Ta formuła została włączona do treningu przez prof. Schultza jako "wstawka przypominająca o celu ćwiczenia". Brzmi ona: Jestem zupełnie spokojny.

Trening rozpoczyna się od bardzo zdecydowanego jednorazowego przywołania tej sugestii; by wzmocnić jej działanie, można wykonać głęboki wdech. W dalszym ciągu treningu tę uspokajającą formułkę powtarza się raz po każdym sześciokrotnym powtórzeniu innych sformułowań. 
Formuła odwołania
Wyobrażając sobie poczucie ciężaru, ciepła i chłodnego czoła, powoduje się obiektywnie wymierne zmiany fizyczne. Wywołuje je przede wszystkim wegetatywny system nerwowy, niezależny od naszej woli, zmieniający ukrwienie i napięcie mięśni w taki sposób, że sugestie stają się rzeczywistością.

Podczas treningu te zmiany fizyczne są pożądane, ale w życiu codziennym przeszkadzają. Dlatego pod koniec treningu odwołuje się te stany przez jednorazowe sugestywne przywołanie formuły: Zginam i prostuję ręce - oddycham głęboko - otwieram oczy!

Wyobrażając to sobie, energicznie porusza się rękami, głęboko oddycha, po czym otwiera oczy.

Jeśli się zapomni o tym odwołaniu, przez dłuższy czas można mieć jeszcze nieprzyjemne uczucie przede wszystkim w kończynach, które co prawda nie jest niczym groźnym, ale też niczym miłym. Aby je usunąć, należy jeszcze raz na krótko powrócić do treningu autogennego, po czym energicznie odwołać stan pozostały po ćwiczeniu.

Takie odwołanie jest niepotrzebne, jeśli coś nagle wyrwie nas z treningu, na przykład telefon lub dzwonek u drzwi, ponieważ taki "szok" gwałtownie przerywa stan odprężenia. Jeśli się zaśnie podczas treningu, to też nie ma potrzeby odwoływania, ponieważ odprężenie przechodzi wówczas w naturalny sen.

W miarę dalszego treningu poszczególne stany występują coraz szybciej i wyraźniej, aż stają się odruchem, pojawiającym się praktycznie w ciągu minuty, bez potrzeby dłuższego powtarzania sugestii. W zależności od podatności na sugestie danej osoby może to nastąpić już po kilku tygodniach, ale niekiedy dopiero po kilku miesiącach. W każdym razie zawsze konieczny jest wytrwały trening dwa-trzy razy dziennie.

Gdy tylko osiągnęło się taki stan zaawansowania, łączy się sugestie w następującą skróconą formułą, którą wystarczy bardzo intensywnie przywołać sobie jeden jedyny raz:

Spokój - ciężar - ciepło -
Serce i oddech całkiem spokojne i miarowe -
Splot słoneczny promieniuje ciepłem -
Czoło przyjemnie chłodne (raz)

Wprawna osoba po przywołaniu tej formuły uzyskuje głębokie odprężenie i może szybko odpocząć, uspokoić się albo pozytywnie wpłynąć na siebie. Pod koniec treningu należy jak zwykle odwołać stan relaksu przez wypowiedzenie przyjętej formuły:

Zginam i prostuję ręce - głęboko oddycham - otwieram oczy.

Stosując skrócone sugestie można w ciągu dnia w odprężonej pozycji siedzącej wykorzystać wiele okazji do krótkiego, niezauważalnego treningu. Ponadto stwarza to warunki do przejścia w razie potrzeby do wyższego stopnia TA, do którego z czasem dojdziemy.

Pozytywna autosugestia niekoniecznie oznacza, że można osiągnąć stan głębokiego relaksu w ciągu kilku minut. W zasadzie zaleca się odczekać do chwili, gdy w podstawowym treningu dojdzie się do stanu chłodnego czoła. Na próbę można w razie potrzeby zacząć wcześniej, należy się wtedy jednak liczyć z często opóźnionym i słabszym wynikiem. Formuły autosugestii powtarza się przed odwołaniem stanów uzyskiwanych w ćwiczeniu po trzydzieści razy, bardzo głęboko wczuwając się w ich treść.

Stosowanie treningu autogennego

Zapobieganie skutkom stresu i chorobom cywilizacyjnym uznaje się za podstawową dziedzinę stosowania treningu autogennego. Ruch, wysiłek fizyczny i racjonalne odżywianie mogłyby, łącznie z TA, stać się podstawą medycyny prewencyjnej. Człowiekowi zdrowemu TA pomaga zapobiec wielu chorobom, zwłaszcza stabilizuje samopoczucie ludzi, którzy jeszcze nie są chorzy, ale już nie czują się w pełni zdrowi.
TA - sam albo łącznie z innymi zabiegami psychoterapeutycznymi - może mieć korzystny wpływ przy zaburzeniach psychicznych, pod warunkiem, że pacjenci są jeszcze w stanie stosować autosugestię. Wreszcie TA może być pomocny również przy leczeniu chorób organicznych.

Trening autogenny  wspomaga inne zabiegi psychoterapeutyczne, a w niektórych wypadkach wystarcza jako jedyna metoda leczenia. Psychozy i niektóre nerwice nie poddają się działaniu treningu. Cierpiący na nie pacjenci na ogół już nie są w stanie regularnie stosować TA albo w ogóle nie potrafią go wykonywać.
Przede wszystkim należy wymienić następujące zastosowania TA, rokujące nadzieje na wyleczenie:

-  nerwowość (aż do wybuchowej agresywności), pobudliwość i drażliwość,
-  depresje, lęki, lęk egzaminacyjny, nieśmiałość, zahamowania, lęk przed czerwienieniem się, poczucie mniejszej wartości,
-  zaburzenia seksualne powodowane czynnikami psychicznymi,
-  choroby psychosomatyczne, na przykład wrzody żołądka i uczucie lęku w chorobie serca (stenokardia),
- zaburzenia snu o rozmaitym podłożu, wyczerpanie nerwowe,
-  nałogi i uzależnienia od leków, nikotyny i alkoholu, metoda pomocnicza przy leczeniu narkomanii.

Choroby organiczne i psychosomatyczne

W wypadku dolegliwości organicznych, które po części mogą być spowodowane zaburzeniami psychicznymi i przyjmować charakter psychosomatyczny, TA często przyczynia się do złagodzenia objawów i do zmobilizowania sił odpornościowych organizmu, pozwalając na szybsze pokonanie choroby. TA nie może zastąpić właściwego leczenia przyczyn choroby organicznej za pomocą odpowiednich leków. Ponieważ jednak system nerwowy w większości chorób odgrywa określoną rolę, korzystnego wpływu TA można się spodziewać również w tych wypadkach, w których w grę wchodzi schorzenie organiczne. Taki korzystny wpływ może mieć miejsce np. w następujących chorobach czy dolegliwościach:

-  zaburzenia w funkcjonowaniu układu trawienia, np. wymioty, biegunka, zaparcie, nerwowe połykanie powietrza i inne zaburzenia połykania, wrzody żołądka i dwunastnicy,
-  w zapobieganiu zawałom serca i w leczeniu poszpitalnym, terapia "znerwicowanego" serca,
-  dolegliwości ze strony układu oddechowego, np. katar sienny, astma oskrzelowa,
-  choroby kobiece, np. bolesne miesiączki, klimakterium, a także przygotowanie do porodu,
-  bóle o różnorakich przyczynach, np. bóle głowy i migreny, ból zębów, neuralgie, bóle reumatyczne oraz łagodzenie bólów fantomowych po amputacjach, o wrażliwość na zmiany pogody, nadwaga, choroby skórne (np. brodawki, swędzenie).

Zjawiska uboczne w TA

W większości wypadków zjawiska towarzyszące ćwiczeniom są niewinnymi skutkami wegetatywnego przełączenia organizmu i odprężenia. Pojawiają się one na przykład wówczas, gdy silne napięcie pewnych ośrodków w mózgu rozładowuje się pod wpływem odprężających sformułowań, są więc zjawiskami pożądanymi. Jeśli się nie zwraca na nie uwagi i konsekwentnie nadal trenuje, to na ogół samoistnie ustępują. Mimo to ćwiczący powinien się z nimi liczyć, ale, przerażony nimi, nie rezygnować z dalszego treningu. Zbyt długie ćwiczenia mogą wywołać skurcze, niekiedy może dojść do cofnięcia się już uzyskanych wyników.
Takimi zjawiskami towarzyszącymi mogą być:
-  drganie lub drżenie mięśni i zaburzenia w czuciu ( mrowienie, pieczenie, napięcie, poczucie bolesnej ciężkości lub brak czucia), występujące przede wszystkim w czasie ćwiczeń związanych z poczuciem ciepła i ciężaru;
-  kaszel, ziewanie, kichanie, łzawienie, ślinotok, niekiedy podniecenie seksualne, włącznie z wrażeniami przypominającymi orgazm (wytrysk nasienia);
-  w czasie ćwiczeń sercowych i oddechowych tępe uczucie ucisku w okolicach serca, kołatanie i kłucie serca, zaburzenia oddechu aż do ataków duszności włącznie, gdy się wręcz "zapomina" o oddychaniu;
-  głównie podczas ćwiczeń uczucia ciepła w brzuchu występuje ucisk w żołądku, skurcze, ból brzucha i mdłości;
-  chłodne czoło może powodować zawroty głowy, zakłócenia równowagi, oszołomienie, uczucie wirowania lub unoszenia się w powietrzu i niepożądanej senności;
-  przejściowe halucynacje wyrażają się w omamach zapachowych i smakowych (na przykład zapach tytoniu, perfum, dymu), częściej w zjawiskach akustycznych, przy których słyszy się głosy i szumy, niekiedy nawet całe fragmenty muzyczne; czasami słyszy się ciszej lub głośniej niż w rzeczywistości dźwięki pochodzące z otoczenia; halucynacje optyczne wyrażają się w widzeniu światła, ciemności, koloru i ruchu, niekiedy wspomnienia łączą się w prawdziwe "filmy", jak w snach;
-  psychiczne zjawiska towarzyszące to niekiedy strach, depresja, euforia lub wzmożona potrzeba czułości;
- wielu początkujących uskarża się na niepohamowany natłok idei i myśli, częściowo związanych z przeżyciami dnia, z którymi jeszcze nie zdążyli się uporać; częściowo pojawiają się również stale powracające natrętne myśli.

Chociaż te zjawiska towarzyszące mają w zasadzie swój sens i rozładowują napięcie, odczuwa się je jako zakłócenia i przeszkody na drodze do sukcesu. Niestety, przeciwdziałanie im nie jest możliwe. Najlepiej pogodzić się z nimi i zaufać,  że w miarę ćwiczeń zanikną. Jeśli początkowo około połowa ćwiczących uskarża się na nie, później jest ich już tylko niecałe 7%.

TA dla zdrowych

Zdrowemu człowiekowi TA pomaga w osiągnięciu bardziej zrównoważonego stosunku do życia, co pozwala mu łatwiej poradzić sobie z problemami i kłopotami dnia codziennego. Trening wzmacnia wydajność jego pracy, zdolność koncentracji i pamięć, a jednocześnie umożliwia uzyskanie stanu krótkiego relaksu niejako "na zamówienie". Nie ma prawie takiej sytuacji życiowej, w której TA nie byłby pomocny. Sugestie każdorazowo zależą od okoliczności. Osoba przestrzegająca zasad tworzenia sformułowań sugestii zawsze znajdzie zwrot odpowiadający jej problemowi. Ale już nawet ćwiczenia podstawowe przyczyniają się do łatwiejszego i bardziej skutecznego radzenia sobie z życiem.

Można stwierdzić: u osób zdrowych TA powoduje zasadniczą poprawę nastawienia do życia, budzi w każdej sytuacji pozytywne oczekiwania, usuwa paraliżujące negatywne wyobrażenia, lęki i zahamowania, a tym samym przyczynia się do większego zadowolenia z życia i wiary we własną przyszłość, do zauważania drobnych radości dnia codziennego i korzystania z nich, a jednocześnie do łatwiejszej akceptacji nieuniknionych przykrości, które spotykają każdego. W ten sposób TA pośrednio chroni również przed zaburzeniami psychicznymi i chorobami fizycznymi.

TA dla zaawansowanych

Osoba doświadczona potrafi wprowadzić się w ciągu jednej minuty w stan, jaki wywołują ćwiczenia podstawowe TA. Musi sobie w tym celu bardzo silnie zasugerować: Spokój - ciężar - ciepło - serce i oddech całkiem spokojne - splot słoneczny promieniuje ciepłem - czoło przyjemnie chłodne - sformułowania słowne (30 razy) lub plastyczne wyobrażenia z dalszych ćwiczeń dla zaawansowanych -odwołanie.

W tym stadium treningu osoba ćwicząca może poznać sama siebie i uporać się ze swoimi konfliktami, a nie tylko je przesłonić, jak to ma miejsce w czasie ćwiczeń podstawowych. TA dla zaawansowanych należy więc do zakresu psychologii głębi i dlatego powinno się go uczyć - w miarę możliwości - pod kierunkiem specjalisty.

Opr. mgr Władysław Pitak - muzykoterapeuta
wg  książki G.Leibolda:"Hipnoza i autosugestia"
.

lipka - 2010-08-06 22:15:34

.
GABINET NEUROLOGOPEDYCZNY -
Terapia nerwic, wad i zaburzeń mowy,
czytania i pisania


http://logos.dt.pl/images/foto.jpg
   Władysław Pitak

- pedagog kultury - Akademia Pedagogiczna w Słupsku;
- dyplomowany logopeda - Uniwersytet Gdański;
- psychoterapeuta rodzinny- Polska Fundacja Zaburzeń Mowy w Lublinie;
- muzykoterapeuta - CIDOTAM w Bydgoszczy;
- aktor estradowy z uprawnieniami reżyserskimi- MKiS w Warszawie;

specjalizacja - terapia nerwic i jąkania.


Praktyka zawodowa
       
   
     Od 40 lat zajmuje się kształceniem zdolności twórczych za pomocą ekspresji muzyczno-dramatycznej  (absolwent 4-letniego Studium Teatralnego COMUK w Warszawie, egzamin państwowy uprawniający do wykonywania zawodu artysty estradowego w specjalności aktorskiej i reżyserskiej, dyplom magistra pedagogiki )
     
Od 25 lat zajmuje się terapią nerwic , wad i zaburzeń mowy, czytania i pisania (Podyplomowe Studium Logopedyczne w Gdańsku , certyfikaty z muzykoterapii, jąkania wczesnodziecięcego i psychoterapii rodzin).

     Badania i eksperymenty w zakresie muzykoterapii (pierwszy zawodowy muzykoteraputa prowadzący zabiegi zlecane przez lekarzy w sanatoriach Pomorza Środkowego).

     Wykłady, pokazy warsztatowe i praktyczna terapia dzieci nerwicowych, jąkających się i dyslektycznych na sympozjach, konferencjach i turnusach rehabilitacyjnych.

     Szkolenia dla biznesmenów, działaczy społecznych, dziennikarzy i polityków w zakresie retoryki , erystyki , marketingu i public relations.

     Założyciel i prezes Towarzystwa Terapii i Kształcenia Mowy LOGOS w Koszalinie


Gabinet wyposażony jest w podstawowe narzędzia i pomoce logopedyczne oraz w sprzęt audiowizualny . Towarzystwo posiada własne studio filmowe i fotograficzne.


Adres:

Towarzystwo Terapii i Kształcenia Mowy LOGOS
ul. Pieczarek 4,
75-900 Koszalin
tel. (94) 340-60-06
kom. 600-809-254


Godziny przyjęć:

w godzinach uzgodnionych z rodzicami, dla przyjezdnych także w soboty i niedziele
Kontakt:

e-mail :
logos@logos.pomorze.pl
strony URL:
www.logos.pomorze.pl


Informacje dodatkowe:

Członkami Towarzystwa LOGOS są lekarze, logopedzi, psychoterapeuci , nauczyciele, aktorzy , dziennikarze i biznesmeni. Efektem współpracy ludzi wielu zawodów są własne filmy , nagrania dźwiękowe i opracowania technik i metod terapii i kształcenia zachowań w różnych sytuacjach
.

.

Cukrzyca - 2011-02-02 00:09:36

.


http://www.logos.dt.pl/glikemia/images/logo2.jpg


Cukrzyca jest chorobą społeczną o charakterze psychosomatycznym. Gdy nasz mózg odbierze sygnał o zagrożeniu, do organizmu zostają uwolnione pewne hormony i specyficzne substancje chemiczne. One uaktywniają z kolei niektóre organy i narządy organizmu. Wtedy to właśnie zachodzą reakcje, które powodują typowe objawy stresu, ale stawiają również organizm w stan gotowości.


>>>>>

Masz problemy z cukrzycą ?
Odwiedź naszą stronę,
poznaj swoją chorobę i przyjdź do nas.

www.logos.dt.pl/glikemia

>>>>

Kontakt:

biuro@logos.dt.pl
tel. +48 660 332 172

.

Mitso - 2011-05-08 13:52:46

Witam mam dokladnie to samo nie wiem co mam robic, zaczelo sie to w pracy gdzie mój przełożony narzucał na mnie coraz więcej obowiązków a inni praktycznie nic nie robili tylko stali z nim i gadali o pierdolach... wiec postanowilem zucic to prace bo juz nie dawałem sobie rady ciagle biegalem na WC
ale jak odeszlem to przeszlo na jakis czas ale od tamtego czasu nie moge znalesc sobie innej pracy i sie zaczelo nie moge nawet wyjsc ze znajomymi bo do doslownie takie same objawy jak Ty...boje sie ze moge sie odwodnic

Mam pytanie czy poradziles sobie z tym problemem bo ja juz nie mam sily??

kolo - 2011-06-20 16:17:06

witam! mam to samo jak mam gdzieś jechać automatycznie dostaję biegunki. ale zauważyłem że picie soku z marchwi i jedzenie posiłku o stałych porach pomaga. a wy co radzicie ?????

biegunka z nerwów - 2011-06-23 21:39:30

A ja myślałam ze jestem jedyną osobą z tym problemem. Czytając, wiem ze problem leży w psychice. Wyprobuje co tylko sie da bo boje sie wyjść do miasta, spotkać z kimś, nawet boje się podjąć prace. Stanie na czerwonym świetle jest dla mnie problemem bo wiem ze gdy dostanę biegunki to nie ma blisko toalety. Koszmar!!! Bardzo chce się tego pozbyć. Nie wiem skąd to się wzięło bo kiedyś nie miałam tego problemu.

Ala - 2011-07-25 14:38:04

Ja mam 13 lat i to samo. Tylko że ja mam straszne problemy rodzinne mój tato strasznie krzyczy i niekiedy posuwa się do tego że uderzy moją mamę i brata. Chodziłam do psychologa ale to nic nie pomaga. Tylko jak wiem że mam gdzieś wyjść lub jechać to muszę iść do toalety. Jak byłam mała to nigdy się  nie zdarzało. Dopiero od 2 Klasy mam to. Nie wiem co z tym robić. Może zna ktoś na to sposób. Bardzo proszę o pomoc

Gejsza - 2011-09-18 19:24:44

Mam ten sam problem!!!!!!!!!!!!!!!





prana napisał:

mój problem polega na tym że choroblwie boję się że jak wyjdę z domu to dostanę biegunki a w pobliżu nie będzie toalety.

Wiem że ten problem dla wielu zwas wyda się śmieszny i błachy, jednakżę dla mnie jest on przerażający i utrudnia mi naprawdę normalne funkcjonowanie między innymi przez to nie wychodzę z domy nie spotykam się z przyjaciólmi na mieście jeśli muszę pilnie wyjść albo wyjechać to mimo że tej biegunki nie mam to i tak łykam garść tabletek na zatrzymanie również nie jem cały dzień wiedząc że mam gdzieś wyjść.

Zuza - 2011-10-31 21:48:51

Pomimo, iż ten wątek pojawił się w 2007r. pragnę dorzucić kilka słów od siebie. Mam 17 lat. Od roku męczę się z podobnym problemem. Można powiedzieć, że jestem uzależniona od takich leków jak nifuroksazyd czy stoperan. W moim przypadku jest to o tyle gorsze, ponieważ chodzę do szkoły. Biegunki pojawiają u mnie się z niczego, w obojętnie którą porę dnia czy nawet nocy. Mam także skurcze jelit. To tak, jakby ktoś ściskał w rękach moje jelita. Okropieństwo. Od 2 tygodni nie mam miesiączki.  Nie wiem czy to wszystko jest spowodowane przez stres? Chciałabym, żeby ktoś mi wreszcie pomógł..

BBB - 2012-01-06 22:47:22

hej , jak tylko przeczytalam , pierwszy watek , poprostu nie moglam uwiezyc !!!! osoba ktora to pisala jakby pisala o moim problemie , a juz myslalam ze tylko ja jedna taka nienormalna , bo to jest niemormalne !! i strasznie utrudnia zycie , chodzenie do pracy  w moim przypadku , jakies wyjscie i mimo ze rano przed wyjsciem skorzystam z toalety to i tak mam taki strach w zoladku ze pozniej poczuje przymu pojsci do lazienki jeszcze raz a naprzyklad nie bedzie takiej mozliwosci i strasznie to paralizuje normalne zycie :((( a co z tym robic to nie wiem ... ja u lekarza nie bylam

JA TEZ TO MAM - 2012-01-16 09:51:08

Niestety mam to samo co Wy.
Może jakaś wizyta u gastrologa pomoże?
Jak myślicie? Pozdrawiam.

Ona_20 - 2012-01-27 00:52:02

Ja mam to samo tylko z wymiotami :( A co do biegunki to bardzo boję się, że dostanę ją w mieszkaniu w którym mieszkam ze znajomymi :( Bardzo mnie to męczy :(

Kaka - 2012-02-07 22:41:09

Witam wszystkich. Widze, że jednak nie jestem sama z tym problemem. Ja tez mam ten problem, tylko, że moj problem zaczął się juz z 5 lat temu albo jeszcze dawniej, byłam u lekarza (rodzinnego) przepisał mi jakies leki p/nerwicowe - biegunki ustąpiły, spokój nastąpił, ale niestety na krótki okres, teraz oczywiście "jadę" na stoperanie. Niestety zwykłe wyjście do sklepu konczy się szybkimi zakupami (jeżeli juz do nich dojdzie) i baaaaardzo szybkim powrocie do domu. Niedawno wyszłam za mąż, planujemy dziecko, ale nie wiem jak sobie dać z tym radę gdyż w ciąży nie bede mogła brać cały czas stoperanu albo innych specyfików, nie wiem czy będę w stanie utrzymać tego dzidziusia, nerwy i stres (spowodowany dosłownie niczym). Chciałabym być normalna :( wychodzić bez nerwów i stresu, być szczęśliwą, prowadzić życie towarzyskie- które dawno temu straciłam, być szczęśliwą żoną i mama :( cały czas mam to w głowie, czytałam ze to fobia. Nie wiem jak sobie z tym poradzić :( może jest ktoś kto wyszedł z tego? może jakies rady :( głupie wiem...

Bartek - 2012-02-26 22:17:24

Witam, mam 24 lata. Męczę sie z tym odkąd pamiętam. U mnie problemy nasilają się rano. To jest tak że musze co najmniej 2 - 3 razy przed wyjsciem z domu się załątwić i zawsze jest biegunka. Jak tylko wychodze z domu to zaraz mam to uczucie ze musze znowu do kibelka i tak ciągle. Problemy mijają zawsze około godziny 10. Przez ten problem pojawiła sie u mnie obsesja. Faktycznie zaczalem mniej wychodzic do ludzi. Spacerowalem z dziewczyna tylko w miejscach gdzie bylo blisko do krzaków/kibelka. W sumie to przed każdym wyjsciem z domu musze sie zalatwic. Dość już tego mam. Nie mam pomysłu jak z tym walczyć.

aga - 2012-03-22 10:10:21

ja mam to samo  niewiem co robic(:

bart - 2012-04-11 18:04:17

DLACZEGO STRES USZKADZA MÓZG

Od wielu lat naukowcy podejrzewali, że biologiczną podstawą negatywnego wpływu stresu na mózg ludzki jest wpływ znacznych ilości hormonów nadnerczowych (kortykosteroidów) wydzielanych w czasie przeżycie stresującego, które działają uszkadzająco na ośrodkowy układ nerwowy. Zdarzenia stresogenne, zwane także traumatycznymi (śmierć osoby bliskiej, stanie się ofiarą przemocy lub gwałtu, uczestniczenie w katastrofie, działaniach wojennych itp.) prowadzą do aktywacji układu hormonalnego podwzgórze-przysadka-nadnercza, co prowadzi ostatecznie do wydzielenia znacznych ilości kortykosteroidów oraz amin katecholowych (gł. adrenaliny). Wiele badań wskazywało na to, że obserwowany wysoki poziom kortykosteroidów w czasie stresu może powodować uszkodzenie (a dokładnie zmniejszenie objętości badanej za pomocą rezonansu magnetycznego) hipokampów w mózgu.

Hipokampy są parzystą strukturą wchodzącą w skład płata limbicznego, odpowiedzialną m. in. za uczenie się, pamięć i rozpoznawanie nowości. Funkcjonalnie formacja hipokampa wchodzi w skład kręgu Papeza oraz Behawioralnego Systemu Hamującego (opisanego przez Greya w 1982), odpowiadającego m. in. za przetwarzanie bodźców lękotwórczych (na zasadzie porównywania z zapamiętanymi wzorcami i bramkowania) w objawy psychiczne, somatyczne i behawioralne lęku.
Tezę o uszkadzającym działaniu kortykosteroidów na hipokamp wyprowadzo z obserwacji, że w chorobie Cushinga (przebiegającej z wysokimi stężeniami kortykosteroidów) dochodzi do zmniejszenia objętości tych struktur. Jednakże w nowszych badaniach osób z zaburzeniem stresowym pourazowym (PTSD) wskazuje się, że o ile rzeczywiście można u nich obserwować zmniejszoną objętość hipokampów w porównaniu z osobami zdrowymi, to odnotowywano u nich przeważnie niskie stężenia kortykosteroidów. Ponadto wbrew powszechnej opinii o podwyższonym stężeniu kortykosteroidów w czasie stresu, sytuacja może być także odwrotna. Chociaż określanie stężeń kortykosteroidów bezpośrednio po zdarzeniu stresogennym napotyka z oczywistych względów na wiele trudności technicznych, to w badaniach osób, które przeżyły gwałt lub wypadek samochodowy obserwowano niższe stężenia kortykosteroidów u tych, którzy rozwinęli zaburzenie stresowe pourazowe, w stosunku do tych, u których wystąpił później epizod depresyjny.

Mimo, że zmniejszona objętość hipokampów występuje zarówno w chorobie Cushinga, zespołach otępiennych, depresji i zaburzeniu stresowym pourazowym wydaje się wątpliwe, iż łączy je wspólne podłoże etiologiczne w postaci podwyższonych stężeń kortykosteroidów. W chorobie Cushinga zanik hipokampów jest częściowo odwracalny i nie prowadzi prawdopodobnie do żadnych późniejszych konsekwencji dla chorego. Zmniejszenie hipokampów obserwowane w depresji i zaburzeniu stresowym pourazowym jest trwałe i prawdopodobnie niezależne od poziomów kortykosteroidów.

Wydaje się więc, że należy krytycznie spojrzeć na utożsamianie stresu jedynie z wysokimi stężeniami kortykosteroidów. Neurobiologiczny wpływ stresu na mózg jest prawdopodobnie zjawiskiem szerszym być może polegającym na nagłych zmianach hemodynamicznych jakim poddawany jest mózg (od dawna wiadomo, że obszar CA3 hipokampa jest szczególnie wrażliwy na niedokrwienie), lub angażującym inne substancje, takie jak adrenalina i aminokwasy pobudzające oraz neuropeptydy (np. CCK-4). Być może niski poziom kortyzolu we krwi można interpretować jako wskaźnik zaburzeń lękowych lub podatności na nie lub jako wynik przystosowania (atenuacji) oragnizmu do podwyższonych stężeń glikokortykoidów.

Maciej Moskwa

Gurvits TV, Shenton ME et al. (1996) Magnetic resonance imaging study of hippocampal volume in chronic, combat-related posttraumatic stress disorder. Biological Psychiatry. 40:1091-9

Resnick HS, Yehuda R et al. (1995) Effect of previous trauma on acute plasma cortisol level following rape. American Journal of Psychiatry. 152:1675-7

Starkman MN, Gebarski SS et al. (1992) Hippocampal formation volume, memory dysfunction, and cortisol levels in patients with Cushing's syndrome. Biological Psychiatry. 32:756-65

Yehuda R (1997) Stress and glucocorticoid. Science. 275:1662-3

Yehuda R (2000) Biology of posttraumatic stress disorder. Journal of Clinical Psychiatry. 61 Suppl 7:14-21

pobrano ze strony:

www.logos.pomorze.pl/logoterapia11

.

GOŚĆ A. - 2012-04-23 11:01:50

BBB napisał:

hej , jak tylko przeczytalam , pierwszy watek , poprostu nie moglam uwiezyc !!!! osoba ktora to pisala jakby pisala o moim problemie , a juz myslalam ze tylko ja jedna taka nienormalna , bo to jest niemormalne !! i strasznie utrudnia zycie , chodzenie do pracy  w moim przypadku , jakies wyjscie i mimo ze rano przed wyjsciem skorzystam z toalety to i tak mam taki strach w zoladku ze pozniej poczuje przymu pojsci do lazienki jeszcze raz a naprzyklad nie bedzie takiej mozliwosci i strasznie to paralizuje normalne zycie :((( a co z tym robic to nie wiem ... ja u lekarza nie bylam

O JEJ NIE JESTEM SAMA ...MAM TEŻ TEN SAM PROBLEM I CO RANO BIEGNĘ DO ŁAZIENKI MINIMUM TRZY RAZY,  TRAW TO JUŻ PARĘ MIESIĘCY I JESTEM PEWNA ŻE PRZYCZYNOM SĄ NERWY
WIEM ,ŻE NERWY MOGĄ ZNISZCZYĆ CZŁOWIEKOWI ORGANIZM 
CO RANO PANIKUJĘ PRZED KAŻDYM KOLEJNYM DNIEM
NA SZCZĘŚCIE ŁYKNĘ SOBIE PERSEN LUB DEPRIM WYCHODZĘ Z DOMU I MÓJ PROBLEM ZNIKA
POZDRAWIAM

krycha - 2012-05-23 11:19:49

witam ja tez mam ten problem zaczelo sie 2 lata temu dodam ze mam 30 latek zaczelo sie od lekarza rodzinnego non stop biegunki tak jak wy nie wychodzilam z domu bo biegunka biegunka itd lekarz do gastrologa i sie zaczelo wyladowalam w szpitalu bo nie wiedzieli co mi jest seria badan nawet na raka i nic lekarz powiedzial ze jak na moja posture to mam zadziwiajaco dobre wyniki a mam 167w i waze 43 kg wkoncu doszli do tego ze na tle nerwowym przepisali mi leki uspakajajace itd ale jak sami sobie niepomozecie to zadne leki wam nie pomoga psychika jest najwazniejsza dla kogos kto nie ma tego problemu jest to smieszne mnie zatrowalo zycie non stop  w domu czlowiek dziczeje na dzien dzisiejszy biore persen z przerwami a gdy mam atak biegunki ktory tez sie zdaza jeszcze biore wegiel mi poga i caly czas sobie tlumacze ze nie dam sie stresowi pozdrawiam wszystkich z tym problemem

Luna - 2012-06-12 22:19:39

Boże!!!!!!!!!!!! mam dokładnie to samo to jest moja obsesja, zatruwa mi zycie odkąd pamietam! mam stwierdzomny zespół jelita drażliwego przez gastrologa i refluks żoładkowy- biore duspatalin, ale to problem również natury psychicznej dlatego chodze na terapie. sama studiuje psychologie i wiem, ze zaburzenia lękowe, to takie koło zamknięte. stres wywołuje objawy, kiedy one powstają to znak dla nas, że dzieje się coś niedobrego, więc objawy nasilają się jeszcze bardziej i tak dalej i tak dalej. biore leki na uspokojenie ale to prawda- trzeba poradzic sobie z psychiką, nauczyć sie walczyć ze stresem,oswajać lęk, ataki paniki, nie przejmować się. zauważcie że problemy które nas dotyczą, to problemy natury społecznej- czyli co sie stanie jak bede gdzieś, gdzie beda ludzie a ja mam biegunke? oni to usłyszą, oni sie zorientują, czyli tak nparawde- co sobie o mnie pomysla? jesli nie wychodzicie z domu, zgloscie sie jak najszybciej do terapuety- to może być agorafobia, lęk przed atakiem paniki. bo boicie sie nie tylko biegunki ale samej paniki, tego że nie bedziecie kontrolowac sytuacji. praca nad soba to jedyne rozwiazanie. pozdrawiam zycze powodzenia!

sslavvciu - 2012-06-20 23:57:15

hej wszystkim. czytajac starsze posty prawie modliłem sie zeby dyskusja trwała i w 2012 roku bo moze ktos jeszcze pamieta o tej stronie i tych problemach;/  mam dokładnie to samo i zdaję sobe sprawę z tego, że tak jak twierdziała przedmówczyni to kwestia psychiki, obawy przed reakcją innych oraz mysli pt. " a co jesli teraz mi sie zechce";/   odpiszcie ludzie, nie konczcie tego tematu.....bo osobiscie uwazam ze to nie kwestia dolegliwosci "cielesnych ". a skoro to kwestia psychiki to może da sie to wszystko jakos ładnie "przegadac" temu naszemu  organizmowi ze jednak nie ma powodów do stresu i reakcji konczącymi się w toalecie.  Ja sie zastanawiam nad tym zeby przed wyjsciem walnac sobie 50 ml na odwage i stres ustąpi, oczywiscie zdaje sobie sprawe ze nie da sie ciagle pic ale czasem moze by pomogło;p       pisac ludzie!!!!

SadMe - 2012-06-24 12:40:23

Boże, a myślałam, że jestem z tym problemem sama!
Dokładnie taka sytuacja jak u Was. Mam mnóstwo fobii. Ta jest jedną z nich. Wydaje mi się, że jest to wszystko przez brak pewności siebie. Boimy się kompromitacji czyli tego, że nie zdążymy do toalety. Myślimy "boże, co by sobie ludzie pomyśleli". Bardzo często biorę jakieś Imodium, staram się nie jeść przed wyjściem i zawsze pilnuję czy gdzieś jest toaleta. Uciążliwe to jest strasznie, ale jak wiadomo-STRES, STRES I JESZCZE RAZ STRES! Jakoś musimy to zwalczyć. Ja się panicznie boję jakichkolwiek wycieczek czy egzaminów wlłaśnie z tego powody. Ten nasz uciążliwy problem przeszkadza wyjątkowo wtedy, gdy chodzi się do szkoły. Ale jakoś damy radę! ;) Póki co, w moim przypadku stan ten trwa już 2 lata. Raz się nasila, raz słabnie. Będzie dobrze!

dori - 2012-06-27 22:56:37

Z opisanym problemem walczę też już jakiś czas. Na początku rozpoczęłam leczenie od gastrologa i gastroskopii oczywiście. Zapisane leki pomogły na chwilę, problem i tak powrócił. Kresem był wyjazd na wakacje gdzie biegałam po całym mieście, aby znaleźć jakąś toaletę. w końcu trafiłam do psychiatry. stosowałam lek lerivon przez okres ok. 2 lat działał na mnie super - zanim zdążyłam się zdenerwować kłopot mijał. Leczenie przerwałam ponieważ zaszłam w ciążę i wbrew pozorom kłopot nerwów też minął. nie stosowałam w tym okresie żadnych leków i nie było nawet takiej potrzeby - myślę że zależało to od mojego nastawienia psychicznego. obecnie minęły trzy lata od porodu i jakoś znów dopada mnie biegunka przed wyjściem i tak jak wy szukam sposobu naturalnego na zwalczenie tego problemu. w sytuacjach kryzysowych sięgam po ziołowe leki, ale pewnie wiecie jak pomagają. Myślę że powinnam głównie zmienić swoją psychikę ale jak to zrobić?

:<< - 2012-06-28 23:35:27

Witam, odświeżam wątek trochę. Męczę się z taką przypadłością od jakiegoś miesiąca. Dzisiaj niestety, pokrzyżowało mi to bardzo plany, jestem więc wściekła i postanowiłam w końcu poszukać czegoś na ten temat. widzę że trafiłam w 10. Jak siedzę w domu, wszystko jest wporządku, wychodzę sama na spacer, jest ok. Gorzej jak znajduję się w gronie znajomych, wtedy nagle odczuwam potrzebę pójścia do toalety. Lecę na nifuroksazydzie i tabletkach uspokajających, przez te "chorobę" straciłam pracę na której bardzo mi zależało. Planuję wybrać się do psychiatry bądź psychologa, bo długo tak nie wytrzymam. Ile można się faszerować lekami ?! Czy komuś się udało z tego wyjść ? Pozdrawiam, trochę mi lepiej jak wiem, że nie borykam się z tym problemem sama.

czorna - 2012-07-03 15:15:48

hej, ja mam to samo??? pomozcie do jakiego lekarza z tym sie udac? chce bardzo zajsc w ciaze ale nie wyobrazam sobie co miesiecznych czy co 2 tygodniowych wizyt u gina bo tam najbardziej mnie to dopada podczas badania nie moge usiedziec!!! pomozcie!!! chce miec dziecko a boje sie ze przez to nie bede mogla miec ;;;((((

klaudia - też to mam - 2012-07-28 20:04:54

Jak ja was rozumiem :( Kiedy siedzę w domu i mam dostęp to toalety to nawet nie muszę z niej korzystać, a kiedy tylko mam wyjść z domu to odrazu panika i muszę latac po kilka razy. Żyję na stoperanie i laremidzie, to straszne, jak z tego wyjść?:(

do czorna - 2012-08-23 00:09:08

czorna napisał:

hej, ja mam to samo??? pomozcie do jakiego lekarza z tym sie udac? chce bardzo zajsc w ciaze ale nie wyobrazam sobie co miesiecznych czy co 2 tygodniowych wizyt u gina bo tam najbardziej mnie to dopada podczas badania nie moge usiedziec!!! pomozcie!!! chce miec dziecko a boje sie ze przez to nie bede mogla miec ;;;((((

Czorna, mam ten sam problem. Wraca co pare lat na pare lat, miesiecy....
Tez mialam powazne obawy przed zajsciem w ciaze, ale kiedy juz spodziewalam sie dzidziusia, wszystko 'magicznie' ucichlo, problem minal. Tak jak pisze Dori. Moze to jest to cos w naszej psychice, co zmienia nastawienie, pozwala sie wyciszyc i skupic na tym, co naprawde wazne?
Niestety, problemy wrocily kiedy wrocilam do pracy po macierzynskim i nasilaja sie z miesiaca na miesiac Szkoda ze na forum nie wypowiedzial sie jeszcze ktos, komu sie UDALO WYGRAC z tym koszmarem....

daw - 2012-08-27 10:34:47

A ja mam taka propozycję. Może byśmy zrobili jakiegoś małego "spota" np. w Krakowie czy Warszawie w gronie osób z tym dośc uciążliwym problemem. Pogada się, poopowiadamy sobie historyjki na ten temat, w grupie raźniej się zrobi a i może coś wymyślimy. Co wy na to?

cookie - 2012-09-29 19:00:35

i wszyscy przed wyjsciem na spota bedziecie siedziec w toaletach :D  smieje sie ale mam ten sam problem - pozdrawiam

lenka20 - 2012-10-09 22:05:20

Ja mam to samo :( Byłam u lekarza rodzinnego, stwierdził, że to agorafobia, ale jakoś przestało mi to do wszystkiego pasować i wpisałam w  wyszukiwarce: "strach przed brakiem toalety" no i nalazłam się tu :) Teraz wiem co mi jest, ale niestety nikt tu jeszcze nie napisał jak to wyleczyć. U mnie zaczęło się to jakieś ponad pół roku temu, od zwykłego zdarzenia: musiałam do toalety, ale nigdzie nie mogłam żadnej znaleźć, wszystkie puby, restauracje były jeszcze pozamykane. Koszmar! I od tamtej pory już zawsze boję się jechać gdziekolwiek, bo boję się, że nie będzie żadnej toalety, a o dłuższych podróżach samochodem nie chce nawet myśleć :( Nikomu tego nie życzę. Człowiek walczy sam ze sobą, nie może w pełni cieszyć się życiem :(

SeTa - 2012-10-18 08:05:20

Miałem ten sam problem. Jest to bardzo uciążliwe i nie rzadko upokarzające. Na powstrzymanie pomaga gorzka czekolada, wystarczy kostka lub dwie do tego można stosować jakiekolwiek ziołowe tabletki uspakajające.
Ja sobie z tym poradziłem ale to nie jest łatwe, trzeba przed wyjściem z domu nie skupiać sie tylko na tym czy chce do toalety czy nie, kompletnie o tym nie myśleć, skupić sie na innych rzeczach po to żeby nie myśleć o żołądkowych sprawach. Problem leży w psychice, wystarczy o tym nie myśleć :) mi to pomogło.
Najważniejsze to właśnie jest to żeby sie cały czas skupiać na innych rzeczach po to żeby nie myśleć o biegunce.
Mi też pomaga, wam z pewnością też pomoże, w sytuacji kiedy już się jest w miejscu bez dostępu do toalety i sie "zachciało" to trzeba wywoływać bekanie :) może to i jest śmieszne ale mi pomaga.
Mam nadzieję , że komuś pomogłem tym co napisałem i życzę powodzenia w walce z tą przykrą dolegliwością.

Alllsandra - 2012-10-18 12:31:51

przykro przyznać ale mam to samo i nie życzę tego najgorszemu wrogowi bo to zabija człowieka i jego całe życie,nie może wychodzic ze znajomymi,nie może pracować nie może nawet wyjsc z domu tylko pytanie jak sobie pomóc?

Moonia - 2012-12-06 11:24:45

Witam wszystkich!!!
Dobrze wiedzieć, że nie jest się jedyną osobą z takim problemem. Ja bardzo się tego wstydzę, bo wydaje mi się to nienormalne. Głupio mi pogadać z kimś bliskim, a na gastroskopię też nie pójdę, bo mam kolejną fobię związaną z wymiotowaniem. Skończyłam już studia i szukam pracy ale poję się, że jak już ją znajdę to jej nie utrzymam;/ Największy strach włącza się gdy jadę autobusem:( Przed wyjściem też staram się nic nie jeść. Pomóżcie bo niedługo zwariuje!!:?:(

Angel - 2012-12-09 14:20:57

Woow widzę,  że sporo nas a byłam święcie przekonana że jestem jedyną osobą zmagającą się z tym problemem ,wydawało mi się tak przez to że ogółem jest to głupie - obawa  że nie znajdzie się toalety;p kurcze wszyscy których znam potrafią wstrzymywać swoje potrzeby nawet pół dnia a Ja jak tylko poczuje że mnie "ciśnie" muszę do toalety a na samą myśl że nie ma jej w pobliżu chce mi się jeszcze bardziej:/ a w zasadzie do toalety chce mi się za każdym razem jak mam wyjść gdziekolwiek przez co mam problem idąc nawet do najbliższego sklepu spożywczego który jest 200 metrów od domu!! Jedyny plus z tego to fakt że schudłam chyba z 9kg bo potrafiłam chodzić do toalety nawet około 10 razy podkreślając że za każdym razem się wypróżniałam! A po za faktem schudnięcia wyniszczyło mi to organizm : nadżerki na żołądku , zapalenie jelit, utrata miesiączki co za tym posżło torbiele na jajnikach,kompletny brak witamin, wypadanie włosów, łamiące paznokcie, problemy z cerą i tak mogłabym wymieniać w nieskończoność po prostu powoli zamieniałam się we wrak człowieka! Odwiedziłam multum lekarzy od rodzinnego po gastrologów, psychologów i psychiatrów, w końcu psychiatra przepisał mi psychotropy po których przeszło na czas ich brania i około półtorej roku po "kuracji" miałam spokój znaczy gdzieś podświadomie był ten problem ale radziłam sobie z nim bardzo dobrze, ale niestety  około 2 miesięcy temu wszystko nawróciło:((( Mam wielkie ambicje chciała bym dużo rzeczy zrobić ,uwielbiam towarzystwo zabawe, chciałabym skończyć studia, mieć dobrą prace ale na tą chwile ta moja "zmora" przekreśla moje wszystkie cele i plany, boje się zacząc cokolwiek wstydzę się tego przez co unikam nawet znajomych...nie chce żeby znów wróciły te czasy gdy przed wyjściem z domu brałam 3 laremidy i 2 estazolamy(silne tabletki uspakajające-chyba nawet psychotropowe) z czego w końcu czasem traciłam przytomność . Mam 22lata z tym problemem zmagam się od 4-5lat. Raz było gorzej raz lepiej czasem tragicznie. Ktoś tu pisał że trzeba starać się o tym nie myśleć,- ale to nie takie proste u mnie wystarczy że przejdzie mi to przez myśl i już jest  makabra wychodzą mi poty, robię się blada serce bije jak oszalałe!! Chce znów isc do psychiatry po leki ale nawet cięzko mi sie u mnie do niego dostac brak terminów nawet prywatnie sa dosc odległe co gorsza koszta  to około 100 zł wizyta jak nie ma się pracy to jest to duzy wydatek i do tego leki co robić nie wiem brak mi juz pomysłów diety, ziółka ,ćwiczenia aerobowe czy oddechowe,psycholog gastrolog, wszystko przerabiałam nie wiem co robić!!:/

snowflake - 2013-01-14 18:29:45

Czytam Wasze posty i chcę mi się płakać. Jelito drażliwe mnie wykańcza, odbiera mi całą energię, boję wychodzić się z domu, są dni kiedy boję się jeść. Moje życie towarzyskie praktycznie przestało istnieć. Popadam w coraz głębszą depresję. Myślę często o tym, że jak wyjdę z domu i będę w towarzystwie innych osób, dopadnie mnie ból brzucha i będę musiał szybko skorzystać z toalety. Jest to bardzo stresujące, wstydzę się takich sytuacji, często odmawiam wyjścia gdziekolwiek. Niedługo wyjeżdżam za granicę i nie wyobrażam sobie tego zupełnie, dzielenia mieszkania z innymi ludźmi, chodzenia do pracy. Strasznie mnie to wszystko dołuje, chodzę roztrzęsiony. Ktoś kto tego nie doświadczył nie zrozumie jaki to ból - przede wszystkim niewyobrażalna psychiczna męczarnia każdego dnia.

alister3 - 2013-01-15 03:52:04

mam oczywiscie dokładnie to samo co wszyscy w tym watku i takie objawy, lek przed wyjsciem gdziekolwiek. Mi pomaga picie melisy i siemię lniane pite przed wyjsciem. wczesniej jechalem na stoperanie ale nie da sie tak dlugo, od jakiegos roku biore tez tribux - on czasami pomaga. Wazne jest tez oddychanie jak czujecie ze sytuacja staje sie stresowa, musicie skupic sie na oddechu , liczyć je, brać głębokie oddechy. zając się czymś np liczyc kroki. takie sa moje pomysly, moze komus pomoze. trzymam kciuki.:)

Clooska - 2013-01-23 10:47:50

Witam wszystkich serdecznie, mam 32 lata, cierpię na powyższe już 9 lat, z drobnymi przerwami. Masakra. Jest ktoś może z okolicy Chorzowa? Chętnie pogadałabym z kimś kto ma podobnie nad własnymi sposobami... Moje gg 1479582 Pozdrawiam wszystkich :-)


@@@@@@@@@@@@@

Jak pokonać stres?
--------------------
Bierz witaminę C lub wyciąg z pestek grejpfruta. Wspomogą układ odpornościowy.
Ćwicz głębokie oddechy przynajmniej dziesięć minut dziennie. Usiądź wygodnie, z dala od hałasu i staraj się oddychać brzuchem, tak by pracowała przepona. To pozwoli Twojemu organizmowi powrócić choć na chwilę do stanu równowagi.
Nie bagatelizuj sygnałów ostrzegawczych wysyłanych przez Twoje ciało. Objawem przeciążenia stresem może być pojawienie się opryszczki wargowej i innych infekcji.

W Twojej diecie nie może zabraknąć oliwy z oliwek. Zawiera ona dużo przeciwutleniaczy zapobiegających miażdżycy. Unikaj jedzenia tłustych potraw i niezdrowych przekąsek, np. chipsów, które zwiększają ilość "złego" cholesterolu we krwi.
Regularnie ćwicz. Możesz pływać, biegać, jeździć na rowerze. Ruch zwiększy wydolność mięśnia sercowego i poprawi kondycję układu krwionośnego.

http://logos.dt.pl/obrazki/nerwica.jpg


Chcesz więcej?
Zapraszamy do naszych forów dyskusyjnych:

www.nerwica.fora.pl
www.fobia.fora.pl
www.psychoterapia.fora.pl
www.psychoterapia.pun.pl
www.sukces.fora.pl
www.nerwica.pun.pl
www.psychologia.fora.pl
www.pitak.fora.pl
www.muzykoterapia.fora.pl
www.glikemia.fora.pl
www.senior.pun.pl
www.emerytka.fora.pl
www.logopeda.fora.pl


http://logos.pomorze.pl/obrazki/niebo.jpg
.

Angel - 2013-01-23 22:15:12

Zgadzam się to jest straszny wysiłek psychiczny;/ Ciągłe kombinowanie,przejmowanie się i walka ze sobą w sumie za każdym razem jak ma się wyjść z domu. Szczerze to nawet juz leki przestają mi pomagać nawet po 2-3 laremidach jeszcze chodze do toalety bo moje nerwy są silniejsze od leków:/ Zapisałam się na psychoterapię miałam puki co 6 spotkań, ich największym minusem jest to że jest to spory wydatek finansowy po na NFZ nie mogłam nigdzie znaleźć,no ale czego się nie robi:/ Piszcie jak najwięcej co Wam pomaga po czym Wam lepiej pomóżmy sobie choć w małym stopniu sam to że wiemy ze nie tkwimy w tym sami powinno nas pocieszyć- bardzo ucieszyło mnie to że zobaczyłam nowe wpisy juz się obawiałam że wątek się zakończy:/

Angel - 2013-01-23 22:17:10

I sorry za wszelkie błędy w wypowiedzi,ale już zmęczenie mnie dopada.

Angel - 2013-01-23 22:26:13

snowflake napisał:

Czytam Wasze posty i chcę mi się płakać. Jelito drażliwe mnie wykańcza, odbiera mi całą energię, boję wychodzić się z domu, są dni kiedy boję się jeść. Moje życie towarzyskie praktycznie przestało istnieć. Popadam w coraz głębszą depresję. Myślę często o tym, że jak wyjdę z domu i będę w towarzystwie innych osób, dopadnie mnie ból brzucha i będę musiał szybko skorzystać z toalety. Jest to bardzo stresujące, wstydzę się takich sytuacji, często odmawiam wyjścia gdziekolwiek. Niedługo wyjeżdżam za granicę i nie wyobrażam sobie tego zupełnie, dzielenia mieszkania z innymi ludźmi, chodzenia do pracy. Strasznie mnie to wszystko dołuje, chodzę roztrzęsiony. Ktoś kto tego nie doświadczył nie zrozumie jaki to ból - przede wszystkim niewyobrażalna psychiczna męczarnia każdego dnia.

A i apropo Twojego wyjazdu ja byłam nie dawno też w pracy za granicą i co mnie zaskoczyło to fakt, że na czas wyjazdu było ze mną lepiej. NIe dość że pocieszałam sie faktem,że jeśli będzie coś nie tak to nikt mnie tam nie zna więc nie bałam się  opini innych na to co mi dolega,że toaleta to miejsce w którym najczęściej przebywałam no i trzeba przyznać,że miałam zajęcie coś nowego nowe miejsce itp.więc w niektórych momentach sytuacja zmuszała ż do myslenia o czymś innym niż skupianie się na lęku.Minus ten że razem z powrotem do domu wszystko wróciło,może to też przez brak pracy,szkoła się skończyła nie wiem....;/ Życzę Ci żeby wyjazd wyszedł Ci na dobre :)) Najgorzej się przełamać...

Clooska - 2013-01-24 09:16:14

Ja się właśnie zastanawiam nad hipnoterapią. Znalazłam w Gliwicach gabinet, który zajmuje się między innymi zespołem jelita drażliwego i podświadomą eliminację stresu z nim związanego, ale wizyta  150 zł za seans i nie wiadomo czy wystarczy 1 półtoragodzinna sesja czy trzeba będzie więcej, ale chyba się skuszę, ale  ze względu na wydatek w przyszłym lub następnym miesiącu. Teraz narazie  mam skierowanie na kolonoskopię w celu wykluczenia innych schorzeń, co w moim przypadku jest raczej czystą formalnością, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że problem siedzi w mojej głowie. A życie z tym możę naprawdę być przykre, zwłaszcza jak się ma dwójkę małych dzieci i obowiązki. Jakiekolwiek wyjście - na spacer, czy odprowadzanie i przyprowadzanie z przedszkola na wdechu czasem z siódmymi potami na czole, nie wspominając o zakupach w markecie... ehhh. Fajnie, że jest to forum. Wprawdzie jeśli inni mają takie same problemu jak my, nasze przez to nie znikają, to jakoś tak raźniej wiedząc że nie jestem sama z tym zwichrowaniem . Pozdrawiam Was ciepło.

Angel - 2013-01-24 18:57:00

Możemy przynajmniej wspierać się nawzajem a może akurat ktoś trafi na sposób który pomoze nam wyjść ze tego:) Ja byłam u "znachora" nawet, ale on mi w niczym nie pomógł;/ teraz licze na tą terapie u Psychologa, a na codzień pomagam sobię również siemieniem lnianym i jakis czas brałam triilac osłonowo bo wiem ze niektóre takie leki spowalniają perystaltykę jelit,co mnie w jakiś sposób uspokaja:) Mam zamiar też poczytać troche ksiązek na temat sposobów relaksacji i radzenia sobie ze stresem dość fajna choć mniej z tym związana była książka- Joseph Murphy" Potęga Podświadomości"

Mini - 2013-01-30 18:36:15

Pocieszające jest to, że nie jestem sama  z takim problemem... Męczę się już z tym od 5 lat. Przede mną wyjazd ze znajomymi za granicę i 9 godzinna podróż samochodem w 5 osób... nie mam pojęcia jak to przeżyję
:(  już od paru dni mam biegunkę, stany lękowe z tego powodu.. nie wiem jak sobie z tym poradzić, jak przetrwać podróż :(

Clooska - 2013-02-20 12:25:53

Hej, próbowaliście może brać DUSPATHALIN retard? Biorę od tygodnia i po prostu rewelacja. Spokój, spokój, spokój, oby nie zapeszyc tfu tfu...

Angel - 2013-02-20 18:48:39

Kurcze ja biore IPP i ten duspatalin o po 4 dniach dostałam takiej jelitówki że z domu tydzień nie wychodziłam:/ mi to już nic nie pomaga..

julitka_gorz - 2013-02-23 02:41:26

Jak mi ulżyło że nie jestem sama :)
Mam ten problem od kilku miesięcy. Zaczęło się od choroby, cierpie na zespół Crohna, co wiąże się z biegunkami właśnie, rzadziej z wymiotami. Zawsze gdy wychodzę z domu, zastanawiam się czy i gdzie jest w danym miejscu toaleta, obliczam czas dojścia do niej, ewentualną opłatę lub inne możliwe komplikacje, często też zastanawiam się gdzie jest kolejna najbliższa, w razie awarii tej, paranoja. Zawsze mam przy sobie kilka opakowań chusteczek, również mokrych w razie jakiegoś (tfu, tfu) wypadku. Dwa razy złapała mnie biegunka w parku, całe szczęście były dosyć gęste krzaki i pora raczej późniejsza, więc udało mi się nie narobić w spodnie. Nie powiem, przeżywałam wtedy koszmar, tak mnie już cisnęło (przepraszam za określenie) że myślałam że już naprawdę popuszczę, nie wytrzymam po prostu. Na dodatek byłam z mężem który mimo że wie o moim problemie, i stara mi się pomagać, na pewno nie patrzy na to jak na coś nie-obrzydliwego, jednak jest na tyle kochany że nie daje po sobie poznać. Tutaj mój problem nie był jeszcze na tyle rozwinięty na ile jest dziś, jednak już miałam tak opracowaną strategię działania, że nie było mowy o jakimkolwiek upokorzeniu się publicznie (mam tutaj na myśli wiadomo co).

Jednak kilka tygodni temu, byłam w wesołym miasteczku. Boję się wszystkich urządzeń nie mających bezpośredniego kontaktu z ziemią (kolejki górskie właśnie, wszelkie bungee, samoloty oczywiście), ale z tym da się żyć normalnie i w niczym to nie przeszkadza. Koleżanka namówiła mnie na przejażdżkę takim łabądkiem na wysięgniku, dla dzieciaczków w wieku przedszkolnym :), i się zgodziłam, coby z tym moim strachem powalczyć. Jednak tuż przed wejściem do wagonika, zresztą tak jak przeczuwałam, alarm w brzuchu, toaleta raz dwa, panów z obsługi którzy już blokadę odpinali przeprosić - muszę wyjść, i już mnie nie ma. Zrobiłam swoje, wróciłam, i karuzelą pojechałam normalnie, nawet nie zakrywając oczu specjalnie ;) Ale sam fakt, że w tak banalnych sytuacjach akurat musi mi się zachcieć ... porażka.

Od tamtego czasu miewam ataki paniki. Nie tyle że nie zdąże do toalety, czy jej nie znajdę, bo jestem w tym mistrzynią, tylko przed tym że po raz kolejny ośmieszę się przed obcymi ludźmi z takiego (dosyć intymnego) powodu.  Ostatnio pojawiło się w autobusie. Oczywiście próbowałam się uspokoić tym że w razie jakiś jelitowych fajerwerków mogę wysiąść, niedaleko każdego przystanku jest las gdzie mogę załatwić potrzebę, bądź restauracja, lub w naprawde kryzysowej sytuacji zaplecza sklepów, lub już w razie popuszczenia(ah, jak to koszmarnie brzmi) zawsze mogę zadzwonić po męża. Wiem że nie ma szansy aby stało się to przy ludziach. Wiem i jestem pewna. Ale boje się nadal.
Mój atak paniki wygląda mniej więcej tak: wszystko wygląda normalnie, cud miód malina, nagle przestaje myśleć o przyziemnych rzeczach i dostaję najpierw zimne poty, później do tego dochodzi strach że się wypróżnię w gronie obcych i to w spodnie (irracjolane całkowicie), duszności, szybkie bicie serca. Obawiam się też że zemdleję i wtedy puszczą mi hamulce biologiczne. Nie wiem co robić. Poważnie zastanawiam się nad psychoterapią.
Najgorsze jest to że w czwartek mam egzamin na prawo jazdy. Teorie już zdałam, oczywiście z ogromną dawką stresu i biegunką nawet w wordzie, jednak teraz czeka mnie egzamin praktyczny. W razie czego nie mam gdzie uciec. Czuję się całkowicie bezradna. Jeśli przyciśnie mnie w trakcie, jak ucieknę z samochodu, egzamin będzie przerwany, a na to niezbyt mogę sobie pozwolić. Poza tym, co za ośmieszenie...
To jest chyba jedyna sytuacja w jakiej czuję się tak bezsilna. Z każdej innej potrafię znaleźć wyjście, jednak nie tutaj... Macie jakieś pomysły?
Narazie wykombinowałam że w środę wypróżnie się tyle ile się da, plus stoperan i węgiel. Plus oczywiście nie będę jeść nic.
Chciałam serdecznie pozdrowić wszystkie osoby które cierpią na podobny problem i powiedzieć: nie ma czego się bać! w skrajnych już przypadkach zastosujcie moje sprawdzone metody, a wszystko będzie dobrze ;))) nawet na spotkaniu, czy ktoś nas zabije za to że musimy do łazienki? a jak problem jest częsty, po prostu dużo pijcie (lub udawajcie he he) i tym usprawiedliwiajcie częste wizyty w toalecie! wszyscy jesteśmy ludźmi! pozdrawiam serdecznie i życzę powrotu do normalności!

ania - 2013-02-23 10:30:04

OBNIŻONY POZIOM TESTOSTERONU MOŻE TOWARZYSZYĆ DEPRESJI U MĘŻCZYZN

Badania wykazują, że duży odsetek pacjentów cierpiących na depresję - około 43 proc. - ma zbyt niski poziom testosteronu. Okazuje się przy tym, że u mężczyzn, którym nie pomagają leki antydepresyjne objawy depresji może łagodzić męski hormon płciowy testosteron - donoszą badacze z USA na łamach pisma "American Journal of Psychiatry".

Naukowcy z z McLean Hospital w Belmont w Massachusetts prowadzili badania w grupie 54 mężczyzn z depresją, u których nie skutkowały leki antydepresyjne. Badani mieli od 30 do 65 lat.

U 19 pacjentów z tej grupy badacze zastosowali razem z lekami antydepresyjnymi terapię hormonalną opartą na testosteronie. Grupę kontrolną stanowiło pięciu mężczyzn, którym podawano leki antydepresyjne i związek nieaktywny.

Okazało się, że po ośmiu tygodniach terapii mężczyźni, którym podawano testosteron, odnotowali wyraźną poprawę stanu zdrowia. Poprawa dotyczyła ogólnego nastroju i jakości snu. Złagodzeniu uległy stany lękowe i poczucie winy, a libido i apetyt wzrosły.

Jak podkreślają autorzy badań, efekty uboczne terapii hormonalnej były niewielkie. Jeden z mężczyzn zrezygnował z terapii, gdyż miał trudności z oddawaniem moczu.

Naukowcy zaznaczają, że wyniki ich badań są wstępne, gdyby jednak udało się je potwierdzić, mogłyby pomóc w zmodyfikowaniu terapii antydepresyjnej u tych mężczyzn, którzy nie reagują dobrze na standardową terapię lekami.


Za: "American Journal of Psychiatry"


@@@

Masz problemy z cukrzycą ?
Odwiedź naszą stronę,
poznaj swoją chorobę i przyjdź do nas.

www.logos.dt.pl/glikemia

>>>>
Kontakt:

biuro@logos.dt.pl
tel. +48 660 332 172

.

Angel - 2013-02-27 15:41:49

Hej julitka_gorz -pewnie jesteś już po egzaminie?? żałuję ze dopiero odczytałam Twojego posta,może coś bym poradziła bo sama fakt faktem już dwa lata temu ale musiałam iść na egz prawka mając te cholerne dolegliwości..Napisz jak Ci poszło!!
Moja znajoma podała mi pewnego linka: http://zdrowiej.vegie.pl/viewtopic.php? … sc&start=0
jest w nim zawartych wiele cennych info. warto przeczytać, i wziąć sobie z tego co nie co do serca:)

Clooska - 2013-02-28 20:38:36

Hej julitka_gorz, jak tam egzamin??? I napisz  w jaki sposób się leczysz i czy masz jakieś sprawdzone sposoby oprócz stoperanów i węgla :-) Pozdrawiam cieplutko :-)

Angel - 2013-03-11 12:32:38

A mam jeszcze pytanie , jak Wy radzicie sobie jak macie isc na wizytę u dentysty, ginekologa itp. ja mam z tym straszny problem bo mam tą świadomość ,że nie bardzo w trakcie wizyty można wyjść do toalety i na samą myśl o tym ściska mnie w brzuchu:(

julitka_gorz - 2013-03-11 17:23:14

Hej wszystkim!
Więc tuż przed egzaminem rozpoczełą się u mnie taka jazda że oczywiście na niego nie poszłam. Dwa dni wcześniej nie była w stanie wstać z łóżka, nic nie jadłam biegunka rzecz jasna cały czas, do tego odruchy wymiotne, mówię Wam, masakra. Doszło do tego że nawet nie byłam w stanie zadzwonić do WORDu i powiedzieć że mnie nie będzie, musiał to za mnie zrobić mąż.
Co dalej, pytanie? Wymyśliłam pewnien sposób. Teraz, na 'trzeźwo' wydaje się całkiem sensowny, ale nie wiem jak będzie przed kolejnym egzaminem. Teraz jeszcze którki wstęp, około tydzień temu, zmartwiona moim stanem, poszłam do psychiatry po poradę. Bardzo sensowny człowiek, zapisał mi odpowiednik Prozacu, na stałe i doraźnie xanax. Prozacu nie będę brała, ponieważ nie chcę dopuścić do sytuacji że się uzależnie od czegoś, po prostu w najbliższych dniach rozpocznę terapię. Xanax biorę w nagłych wypadkach, już jeden mi się zdarzył. Jednak w naszej chorobie, średnie pocieszenie, bo jak się zachcę na toaletę, to już nic nie pomoże. Ale dopbrze uspokaja, czuję się pewniej.
Mój plan na zdanie egzaminu, dwa dni wcześniej głodówka i całkowity relaks. 4h przed egzaminem jedna tabletka xanaxu, godzina przed druga tabletka. Dam radę! Niby nie można brać tego leku jak się chce prowadzić, ale na mnie on nie działa otumaniająco. Jedynie uspakaja.
Więcej moich sposobów hmm, w sumie nie mam innych niż wyżej wymienione :)
Ale kochani, poważnie, zamiast szukać jakiś sztuczek na zwalczanie, zapobiegajmy. Myślę że dobra terapia jest w stanie zdziałać cuda.
Trzymam kciuki i zdrowiejcie!

julitka_gorz - 2013-03-11 17:40:18

A co do lekarzy, nawet jak Ci wiercą w zębie, pokazujesz że stop i mówisz, przepraszam ale muszę do toalety, spokojnym tonem. Przecież lekarz też człowiek a do tego co on sie naoglądał na studiach to biegunka mu nie obca :))) A u ginekologa to samo, jak już czujesz, nawet w trakcie badania, przepraszasz i wio, najwyżej przekładasz badanie jak już 'po' nie dasz rady się rozłożyć. Zawsze tak robię i lekarze raczej nie mają problemu, chyba że się jakiś buc trafi, to najwyżej mówisz mu co o nim myślisz i idziesz tak czy siak.
W takich sytuacjach nie powinnaś się stresować, szczególnie że są to ludzie którzy powinni najlepiej rozumieć nasze problemy.

Clooska - 2013-03-15 14:46:23

Chyba wiem czego tak naprawdę pewnie każdy z nas się obawia... http://www.youtube.com/watch?v=bnjsJ95xhZY

Angel - 2013-03-15 15:56:18

Tak dokładnie tego ja się obawiam,że kiedyś coś takiego się zdarzy;/
A ja jestem taka ,że po takiej wpadce zapadła bym się pod ziemie i ludziom nigdy na oczy bym się nie pokazała;/ A co do lekarzy mam zawsze taką obawe,że u ginekologa w trakcie wizyty mnie weźmie i że nie zdąrzę się nawet ubrać,zawsze mam w głowie najczarniejszy scenariusz:( Co gorsza nawet leki na biegunkę przestają na mnie działać ,moja psychika jest już czasem silniejsza od tego:/
julitka_gorz może lepiej nie rób sobie głodówki, a jedz coś co Cie "zaklei" np.ryż , kleik ryżowy,kisiel, to działa ponoć przeciw luźnemu załatwianiu, tez kiedyś myślałam że nie jedzenie to dobry sposób,ale tak naprawdę to na głodniaka Twoja psychika gorzej sobie radzi i jesteśmy podatniejsi na stres.

Adi - 2013-03-26 11:44:55

Cały czas myślałem, że tylko Ja mam z tym problem. Nawet nie wiecie jak mnie to psychicznie podniosło. Mam ten nieszczęsny problem co wy... Wiem jak to jest stać na światłach i myślec ku... Kiedy bedzie zielone, a między czasie układać sobie w głowie plan gdzie tu jest najbliższa toaleta co zrobić zeby nie zrobić tego( wiecie o co chodzi) a wszystko zaczeło sie rok temu... Wieczorem przed pójściem spać zjadłem kebaba bo bylem Zmeczony i niechciało mi sie nic robic innego do jedzenia, ale mniejsza z tym na drugi dzien jechalem dość daleko do pracy i czekajac na szefa pod domem nie wytrzymałem ( to było żałosne ) wróciłem szybko do domu, wziołem prysznic i pojechałem do pracy. Od tego czasu mam ten problem, jak mam gdzieś wyjść to mnie biegunka bierze i przynajmniej 2 razy musze skorzystać z toalety przed wyjściem... Próbowałem wszystkiego leki środki uspokajające itd.. Ten kto tego nie przeżył nie zrozumie z czym Ja , wy mamy do czynienia. Nie poddaje sie walcze z tym staram sie wychodzić z domu, do znajomych ale i tak jest Ciagle ta myśl , nie skompromituj sie.... Gdzie jest toaleta....  Masakra!!!! Nasza psychika a co za tym idzie moja nieporadność niszczy mi życie. Jest mi strasznie cieżko , nie mam zbytnio z kim pogadać o tym. Nie wiem czy to obawa , że jak sie komuś przyznam do tego to mnie wyśmieje itd....  Jedynym znanym mi sposobem który wiem , że mi pomaga to zmiana otoczenia. Wtedy o tym nie myśle i problem znika. Ale przedewszystkim trzeba z tym walczyć nie poddawać sie, wychodzić do ludzi , wiem , że to cieżkie ale spotykać sie ze znajomymi .... To nie uleczy naszej ...  Nazwe to choroby psychicznej ale pomoże łagodzić skutki. Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieje , że jakoś sobie wspólnie z tym poradzimy. Pozdrawiam

Angel - 2013-03-26 14:00:37

Ja nie miałam akurat takiej sytuacji,że nie wytrzymałam, ale niejednokrotnie mało brakowało;/ Najgorsze w tym jest to,że rzeczywiście jest mało toalet publicznych bynajmniej u mnie w mieście.Nie raz jak chciałam skorzystać z toalety w salonie kosmetycznym ,kawiarni itp. odmówiono mi bo nie byłam w tym momencie klientką;(( A coraz częściej w tego typu miejscach trzeba poprosić wcześniej o klucz żeby skorzystać ,wiec nie ma mowy o "skorzystaniu po cichaczu". I na samą tą myśl już mnie wierci w brzuchu:( Zgadzam się z tym,że jak ktoś tego nie przejdzie to nie zrozumie. Ja coraz częściej mówię o tym w towarzystwie,zresztą jeśli chce z nimi spędzać czas to nie mam wyjścia bo sami zauważają ,że coś jest nie tak.Co tak na prawdę o tym myślą nie wiem ,ale i tak mi jest głupio z tym że tak mam i nie umiem nad tym zapanować. Nie umiem się przez to rozluźnić i skupić na rozmowie ,męczące jest to ,że nim gdzieś wyjdę układam sobie w myślach bezpieczne drogi i miejsca , bo oczywiście nawet z wielu sklepów nie korzystam bo nie ma w nich toalet więc chodzę tam gdzie one są.  Czasem nawet jak mam jeszcze gorsze dni to mimo toalety w centrum handlowym boję się,że jest za daleko i zaraz nasuwają się myśli co jeśli nie zdążę:((

Adi - 2013-03-27 15:19:52

Dokładnie mam tak samo :/ musi być jakiś sposób żeby temu zaradzić! Bede próbował , a jak mi sie uda to napewno sie tym z wami podziele. A co to nówienia o tym znajomym to niestety nie zdobyłem sie jeszcze na to, chyba , że bede pod murem to wtedy może sie przełamie;) narazie musze spróbować sam przemuc ten lęk. Podobno jak sie czegoś boisz to trzeba stawić temu czoła tylko , że w naszym przypadku może sie to skończyć ... Sami wiecie. Jak by ktoś znalazł złoty środek to prosze pisać. Pozdrawiam

Angel - 2013-03-27 20:01:11

Moja mama twierdzi,że jedynym wyjściem z tego jest jakieś inne traumatyczne przezycie,które sprawi że stanie się ono ważniejszym problemem od tego lęku:/-wiem to nie pocieszenie ,ale racja był moment ,że były u mnie podejrzenia poważnej choroby i na ten czas gdy byłam w niepewności skupiłam się na chorobie a nie na lęku.Natomiast jak wyszłam z tego to lęk nawrócił:(( Nadal korzystam z psychoterapii ,puki co daje mi ona nadzieje , a jedynym środkiem który  jest dość skuteczny i przychodzi mi na myśl to leki:( Zauważyłam też że często jak wkurzam się na kogoś ,bądź na jakąś sytuacje,to tez lęki idą na drugi plan,szkoda tylko ,że akurat to te złe rzeczy odciągają moją uwagę...

Adi - 2013-03-28 00:58:03

Moim zdaniem każda rzecz, każda myśl którą można zająć umysł jest dobra, tylko niestety ciężko jest tak jak napisałaś zająć ,,go'' na dłużej niż pare minut, godzin, dni. To po jakimś czasie i tak wraca ta obawa to co nas przerasta. Pewnie byłby to jakiś sposób żeby coś zrobić i zastąpić te lęki czymś innym. Ale jak, czym... I czy koniecznie trzeba to zastąpić ?.....  Dziś nagrałem sobie relaksacyjną muzyke do samochodu i nawet nie było tak źle starałem sie nie myśleć, o tym. Byłem na zakupach i jak tylko przez myśl mi przeszło ,, co by było jak by teraz musiał ...'' To mówiłem sobie ,,dasz rade nie świruj '' ( moze to głupie) ale pomogło. Coraz bardziej mnie to wkur... I jak mi nie pomoże to co teraz robie to pójde na żywioł ... Bez wmawiania poprostu co ma być to będzie może to pomoże:/ masakra dojrzały facet a .... Szkoda gadać

ona - 2013-03-29 07:57:04

Witajcie ja mam taki sam problem, również sobie z nim nie radzę :( stresuje mnie nawet głupie wyjście z domu przed blok, a co dopiero mówiąc o pojechaniu gdzieś :( objawy tego lęku są identyczne jak Wasze... staram się jakoś sama sobie radzić nie myśleć o tym lęku ale niestety to nie pomaga, bo moje myśli zbyt łatwo radzą sobie z lekami i innymi metodami antystresowymi, które stosuję :( Nie chodzę nigdzie ze znajomymi, boję się nawet odwiedzić rodzinę, cięgle myśląc że objawy zaraz nastąpią, jak już muszę wyjść z domu to całą drogę myślę gdzie jest najbliższe WC i staram się wrócić możliwie jak najszybciej do domu :( Początkowo myślałam że to może jakaś choroba że to nie jest związane z psychiką, jednak zdałam sobie z tego sprawę w momencie gdy jechałam na zajęcia, strasznie się stresowałam, choć na dobrą sprawę nie miałam czym, przejechałam dwa przystanki i zaczęło mnie skręcać, myślałam że nie wytrzymam, więc wysiadłam z autobusu i zaczęłam iść w stronę domu. Wraz z momentem wyjścia z autobusu objawy ustąpiły i lęk też :( Jest to okropna choroba ponieważ sami musimy z nią walczyć a leki nie pomagają :( przynajmniej w moim przypadku :( Jakbyście mieli jakieś metody radzenia sobie z tą okropną chorobą to piszcie, mam nadzieję że razem jakoś ją zwalczymy, bo życie z tą chorobą jest ciągłą męką :(

ona - 2013-03-29 08:17:24

mam jeszcze do Was pytanie, do tych którzy chodzą na psychoterapię... pomaga Wam ona? Lepiej się po niej czujecie? Jest ona skuteczna?

Angel - 2013-03-30 13:49:58

Do- Adik byłaby możliwość przesłania mi muzyki relaksacyjnej?? Bo już sama myślałam o tym ,ale nie moge zabrać się na stworzenie tej playlisty ...A co do psychoterapii ja chodzę i pomaga może nie są to super efekty,ale lepiej mi z tym że mogę komuś się wygadać z tego.Jak wiadomo nie jest to przyjemny temat do rozmowy z kimś w cztery oczy,ale ta Pani do której chodzę widać rozumie mnie i stara się zmienić moje podejście do życia i do tego problemu wiec nie tyle zwalczamy go co uczy mnie z tym żyć..(przy czy m podkreślam dwie-trzy wizyty nic nie dadzą jak już się zacznie chodzić to jest to kwestia nwet rocznych spotkań).
   Dziś nawet ledwo doszłam ze święconką 4 razy odwiedziłam toalete nim wyszłam, przeżylam taki stres ,że do tej pory głowa mnie boli tak mnie to wycięcza. Przez to nawet najprostsze rzeczy które trzeba wykonać stają się niewykonalne ...


@@@

.
RECEPTA ANTYSTRESOWA
---------------------- ----------------
Czasem ściśnie Cię w żołądku, usztywni plecy, załomocze w sercu albo obudzi w środku nocy. Stres dzień po dniu zatruwa każdą komórkę Twojego ciała. Niezauważalnie rujnuje Twój organizm. Depresja, bezsenność, wrzody żołądka, nadciśnienie, a nawet bezpłodność mogą być spowodowane długotrwałym stresem. Czy można temu zapobiec?

http://logos.dt.pl/images/RELAX1.JPG

Zadbaj o dobry nastrój
----------------------------
Gdy się stresujesz, Twój oddech staje się szybki i płytki. To prowadzi do niedotlenienia całego organizmu, a przede wszystkim mózgu. Jeśli stres się utrzymuje, pojawiają się uczucie osamotnienia, depresja, trudności z pamięcią i koncentracją. To efekt działania kortyzolu, hormonu stresu, którego wysoki poziom blokuje produkcję dopaminy, hormonu odpowiedzialnego za dobre samopoczucie. Dodatkowo długotrwały stres zaburza proces wydzielania estrogenów, żeńskich hormonów płciowych. W efekcie owulacja i miesiączka są nieregularne. Co więcej, możesz mieć nawet trudności z zajściem w ciążę.

http://logos.dt.pl/images/mooszelka.GIF

Jak pokonać stres?
--------------------
Zafunduj sobie kurację światłem. Kup specjalną lampę, która daje światło 10 000 luksów, jak słońce latem. Poprawi ono produkcję serotoniny, hormonu szczęścia.
Codziennie rano pij szklankę "koktajlu szczęścia": trzy łyżki niesłodzonego kakao, dwie łyżki cukru waniliowego i łyżkę mączki ziemniaczanej wymieszaj z dwoma szklankami mleka. Całość podgrzej na wolnym ogniu, aż składniki się rozpuszczą i mikstura zgęstnieje. Do gorącego koktajlu dodaj dwa pokrojone w plasterki banany i łyżkę płatków migdałowych. Wymieszaj, wystudź i zjedz.
Na stres najlepszy jest seks. Kochajcie się bez pośpiechu. Najlepiej przy spokojnej, rytmicznej muzyce.

http://logos.dt.pl/images/PIANO.JPG

Nie poddawaj się we śnie
-------------------------
Kłopoty ze snem pojawiają się niemal zawsze, gdy coś Cię trapi. Śpisz niespokojnie, budzisz się. Skutkiem niewyspania są ciągłe zmęczenie i huśtawka nastrojów. Twój biologiczny zegar sam reguluje cykl snu, produkując melatoninę i serotoninę, hormony odpowiedzialne za zdrowy sen. Stres zaburza proces ich wytwarzania. Jeśli poziom hormonów nie jest dostatecznie wysoki, sen staje się przerywany i płytki. Pojawiają się trudności z zasypianiem, koszmary nocne i poranne zmęczenie. Wysoki poziom hormonów stresu wprowadza organizm w stan gotowości do czuwania i uniemożliwia spokojny sen.

http://logos.dt.pl/images/poskro4.jpg

Jak pokonać stres?
-------------------
Gimnastykuj się przynajmniej pół godziny dziennie. Ćwiczenia podwyższają poziom endorfin, naturalnych substancji odprężających i przeciwbólowych. Nie jedz przed snem. Ostatni posiłek najlepiej zjeść przed godziną 18. Pamiętaj, żeby nie zabierać pracy do domu. Rozmyślanie o problemach zawodowych przed snem może zaburzać jego przebieg.
Przed snem wypij herbatkę z melisy. Pozwoli Ci spokojnie usnąć. Niech Twoja sypialnia będzie miejscem przeznaczonym jedynie do odpoczynku i seksu. Najlepiej, byś w sypialni nie trzymał telewizora ani nie pracował w niej.


http://logos.dt.pl/Schultz-Maltz3.jpg

Zatroszcz się o żołądek
--------------------------
Pieczenie i ssanie w żołądku wcale nie musi oznaczać głodu. Może być reakcją Twojego organizmu na wczorajszą awanturę z ukochanym lub stanie w korku, gdy się spieszysz. Wiele z nas w stresie sięga po coś słodkiego. Po zjedzeniu czekoladowego batonika czujesz nagły przypływ dobrego humoru, ale jest on tylko chwilowy. Nagły wzrost poziomu glukozy we krwi poprawia nastrój. Jednak po kilkunastu minutach poziom cukru gwałtownie spada, powodując ponowne drastyczne obniżenie nastroju. Jeśli słodkie przekąski wejdą Ci w nawyk, pojawią się zbędne wałeczki tłuszczu, a to kolejny powód do zmartwień. Żyjąc w stresie, powinieneś unikać kofeiny, która pobudza centralny układ nerwowy i potęguje uczucie rozdrażnienia. Układ pokarmowy najczulej reaguje na stres, najczęściej rozpychaniem w żołądku, zgagą, zaparciami. Gdy jesteś zrelaksowany, jedzenie pozostaje w żołądku przez około pół godziny, zaś stres drastycznie zaburza trawienie i sprawia, że zalega ono tam 48 godzin. Fermentujące pokarmy mogą powodować biegunkę lub wzdęcia. Stres nasila te dolegliwości. Długotrwałe napięcie może przyczynić się do powstania wrzodów żołądka.

http://logos.dt.pl/obrazki/baba7.gif


Jak pokonać stres?
----------------------
Codziennie rano wypij szklankę wody o temp. pokojowej. Wyeliminuje zaparcia i uwolni organizm od zatruwających toksyn. Koniecznie jedz o stałych porach. Najlepiej nieduże posiłki cztery, pięć razy dziennie. Jeśli czujesz, że uczucie głodu jest nie do zniesienia, sięgnij po marchewkę, ryżowe pieczywo lub filiżankę zielonej herbaty. Dają uczucie sytości, a nie tuczą.

Jedz świeże warzywa i owoce, szczególnie banany, cebulę, pory i czosnek. Wspomagają odporność organizmu. Pij jogurty, które odbudowują naturalną florę bakteryjną.
Twoja dieta powinna być bogata w magnez. Dlatego pij kakao, jedz orzechy, soję, kaszę gryczaną i sezam. Unikaj alkoholu. Drażni on śluzówkę żołądka, powodując bóle i uczucie pieczenia.

http://logos.dt.pl/obrazki/kuchnia29.gif

Walcz o odporność
--------------------
Stres zaburza produkcję białych krwinek, odpowiedzialnych za walkę z chorobotwórczymi drobnoustrojami. Gdy trwa długo, Twój organizm przestaje dawać sobie radę. Nie potrafi walczyć jednocześnie z chorobą i stresem. Osłabiony stresem organizm jest bardziej narażony na choroby serca, nowotwory, wylew, cukrzycę czy bezpłodność. Hormony stresu mogą też zwiększać ilość "złego" cholesterolu (LDL) we krwi. Jeśli jest go za dużo, powoduje przyspieszanie odkładania się na ścianach naczyń płytki miażdżycowej, a to zwiększa ryzyko zawałów serca. Długotrwały stres może powodować też zaburzenia krzepnięcia, co prowadzi do powstawania zakrzepów, zaburzeń krążenia i zwiększa ryzyko zatorów tętnicy płucnej oraz udaru mózgu. Nadmierny stres może prowadzić też do nadciśnienia.

Kontakt:

tel. +48 600-809-254
biuro@logos.dt.pl
.

.

drops - 2013-04-01 19:00:44

Witam jestem kolejną osobą z tym problemem no i własnie ja to mam odkąd pamiętam a mam już 30 lat. Jakiekolwiek wyjścia powodują taki stres ze jest on nie do wytrzymania co w rezultacie przypłacam długimi wizytami w WC. A na około słyszę tylko "czym ty sie tak przejmujesz walcz z tym, dasz rade tylko nie chcesz!" 2 razy w tygodniu przez kilka godzin ide w jedno miejsce (co jest związane z moją pracą) strach czy stres jakkolwiek to nazwać jest straszny i zawsze konczy sie w WC a gdy tak sie dzieje jestem strasznie speszona i zawstydzona bo  a) nie jestem u siebie b) każdy mój ruch jest kontrolowany i obserwowany, nie mogę zapobiec tym wizytą w danym miejscu bo to moja praca. Jutro muszę tam iść i dzisiaj zamiast cieszyć się z rodziną dniem wolnym już od 13stej nic nie jem, jestem nerwowa, smutna ;/ ...... psycholog odpada, muzyka relaksacyjna nie działa, stoperan itp. nie działa...

ona - 2013-04-02 10:21:53

Czytałam we wcześniejszych postach o jakimś spotkaniu niestety ja też nie dałabym zapewne rady w nim uczestniczyć, z wiadomych względów, ale pomyślałam że moglibyśmy utrzymywać kontakt przez internet dlatego też podaje mój nr gg 46913791 odezwijcie się

nina - 2013-04-02 11:38:04

Witam Was
Powiem tylko tyle że to straszna przypadłość męczę się już z tym od ok 6 lat i pomimo że mam dopiero 27 lat czuję się jak staruszka , nie mogę normalnie funkcjonować ciągle myślę o kibelku czy tam gdzie ide będzie ubikacja , a co jak nie wytrzymam jaki będzie wstyd cały czas mi to siedzi w głowie brzuch mnie boli strasznie jak mam gdzieś wyjść,jechać . Teraz zaczynam nową pracę w czwartek jadę na szkolenie i jak pomyślę że mam wytrzymać ponad godzinę w aucie i to jeszcze z obcymi ludzmi to już mnie skręca . Jedyne co mi troche pomaga to leki przeciwbiegunkowe i na uspokojenie ale i tak się cała trzęsę masakra

nina - 2013-04-02 12:44:26

Zapomniałam jeszcze dodać że jak mnie zaczęło męczyć 6 lat temu wyszła mi helicobacter pyroli brałam przez dwa tygodnie antybiotyki miałam przez jakiś czas spokój po tych antybiotykach ale potem znowu wróciło wszystko ... potem jeszcze wyszły mi lambie też się leczyłam na to i był spokój prze tydzień dwa i znowu nawrót ....może to komuś pomoże żeby zrobić badania w tym kierunku

Angel - 2013-04-04 21:39:22

Ja jak usiłuje u lekarza doprosić się skierowania na jakiekolwiek badania to mnie zbywają i mówią,że to wszystko sprawka jelita drażliwego , i nie ma sensu bawić się w inne badania;/ Jestem świadoma że to też w większości jelito drażliwe,ale nie szkodziło by sie ponownie zbadać... Jak założe sobie gg też na pewno odezwę się do kogoś z Was bo jeszcze na niczym mi tak nie zależało jak na wyjściu z tego cholernego lęku..://

anonimowa - 2013-04-08 21:40:19

Mam to samo... to takie przykre... czuje się odosobniona i nierozumiana, gdyż w realnym świecie nikt w prost się nie przyzna, że ma podobny problem. Jak patrzę, że moi znajomi się rozwijają, chodzą na uczelnię, pracują i to co niektórzy w naprawdę dobrych firmach to jeszcze bardziej się dołuję....
Ale od początku, mnie nerwica dopadła po maturze. Zrobiłam prawko, rozbiłam się autem i się zaczęło. Poszłam na studia, przez pierwszy semestr jakoś dawałam radę, jednak co rano jak jechałam autobusem na uczelnię - 40km całą drogę mnie skrecalo w brzuchu. Potem wysiadka i toaleta! W szkole juz mnie nie meczylo jednak w nastepnym semestrze bylo juz tragicznie. Mysl ze dopadnie mnie to podczas zajec sprawiala ze rzeczywiscie mnie dopadalo i musialam wychodzic. Pewnego dnia sie zalamalam, chcialam rzucic szkole. Gdy moi rodzice, ktorzy mnie utrzymywali sie o tym dowiedzieli- powiedzieli ze jak to zrobie, mam nie wracac do domu... Pol roku nie mialam z nimi kontaktu, bo rzeczywiscie przestalam chodzic do szkoly. Potem wrocilam, ledwo nadrobilam. Od trzech lat mam indywidualna or. studiow, co umozliwia mi chodzenie tylko na zaliczenie. W miedzyczasie bralam leki przez ktore przytylam 15kg. Odstawilam je i schudlam, moje objawy nie sa juz tak silne, mimo to są. 3 lata wiekszosc czasu spedzalam w domu, stracilam poczucie wlasnnej wartosci, trace uczucia, czuje sie samotna. Od poczatku tej choroby byl przy mnie moj facet, na ktorego moglam liczyc, mimo to nie umiem tego docenic, mam pretensje do niego, bo on sie realizuje a ja nie potrafie wyjsc z siebie. Nie wiem czego chce od zycia, nie wiem kim i po co jestem.
Powiedzcie jak sie tego pozbyc, bo życ sie z tym nie da...

Clooska - 2013-04-09 14:13:33

Oglądałam ostatnio jakiś program chyba na TLC czy coś takiego o nerwicy natręctw, jak np gośc po 20 razy powtarza różne czynności, żeby zrobić coś tak jak wg niego jest właściwie itd.itp. Oglądałam i myślę, co za czubek (tzn. wiem, że to choroba, ale niektóre czynności raczej śmieszne 0 20 razy wrzucanie śmieci do kosza , bo muszą właściwie wylądować...) i tak sobie myslę, że z moimi sraczkami tez tak trochę jest, jakby ktoś mnie z boku nakręcił ukrytą kamerą. Mam gdzieś wyjść, no to zaczynam wędrówkę - raz do kibelka, nic. Za chwilę znowu idę, w sumie nic, ale może nagle mi się zechce. Idę ubrać buty i nagle, przy wyproście jakieś brrr w brzuchu, więc w końcu - siadam na deskę i nic, ale tak jakby prawie. Wychodzę na przedpokój ubieram kurtkę, czapkę i ... chyba mi się chce. Rozbieram się siadam na deskę i... nic.  Wychodzę, na dole juz czeka w aucie mąz i dwójka dzieci. Zawsze wychodze ostatnia. Przekręcam klucz w zamku. Dwa kroki. A niech tam, wracam znów. Siadam na deskę , 30 sek i nic. Ubieram się wychodzę, wsiadam do auta, mąż odpala... W końcu. Mówię stój. Cała ceremonia od początku. Wchodzę, rozbieram się , siadam na deskę i .... nic. W końcu ruszyliśmy spod domu, mąż odjechał z 500 m, a ja mu żeby stanął na najbliższej stacji benzynowej, siódme poty, dreszcze i... pełen kibelek. Normalnie tragedia ! Albo zakupy w markecie. Normalnie aż śmiać mi się chce przez łzy. Po ceremoni opuszczenia domu (ok 20 min) w końcu biorę koszyk i jadę między półki i zawsze w najbardziej odległym miejscu od kibelka czuje burczenie, no to szybko wrzucam piąty bieg, po drodze pakuję do koszyka co mi wpadnie, bo z nerwów już nawet nie chce mi się czytać spisanej kartki. Idę do kibelka i ... nic. No to wracam biorę koszyk i jadę do kasy. 10 min wykładam wszystko na taśmę i czuję już lekkie drżenie rąk. Przede mną 3 osoby - uff pójdzie szybko, a tu 1 płaci kartą, druga to samo, a przy trzeciej kończy się rolka z papierem w kasie... Na czole mam już siódme poty, bo co jak mi się nagle zechce??? Hmm pakować zakupy z nów do koszyka , że niby po cos jadę, czy czekać... Serce kołata, w głowie się kręci i nagle moja kolej, nerwowo wrzucam rzeczy do torby, szybko, szybko, bo czuje że nadchodzi sraka, trzęsącymi się rękami podaję karte, szybko pin, paragon już nie czekam, idę w stronę kibelka i... błogi spokój, nic mi się nie chce, luzik...  Normalnie mogłabym książkę napisać o moich przeżyciach :-) Albo ostatnio wchodze tylko do pasażu, koło wc na szczęście, coś tam pooglądałam i nagle mały dyskomfort - trochę mi się chce, ale nie za bardzo, więc na wszelki przed dalszym chodzeniem się załatwię . I tak idę na luzie do kibelka a tu nagle patrzę - 3 kabiny wszystkie zajęte i z 4 osoby w kolejce.... no i juz po luziku, znów siódme poty, kołatanie serce i szybki spacerek do drugiego wc 200 m dalej, ale już coraz szybszy ten spacer, bo nagle tak się chce że szok.... Doszłam wolne wszystkie i spokoj. Ale kibelek pełny...  O matko , normalnie nie wiem czy ktoś dał radę to przeczytać, tyle tu napłodziłam. Ale macie też tak???

Angel - 2013-04-10 13:05:27

Clooska tak czytałam Twoją opowieści i się uśmiałam bo to na prawdę  jak się czyta czy słucha jest śmieszne , i stwierdzam że mam identycznie!! Ostatnio nawet zaczełam spozniac się na autobus , bo jak już jestem gotowa do wyjscia to czuje,że jednak musze zaliczyć toalete , i nim rozbiorę się i pojdę to troche minie, a znowusz jak jestem na przystanku za wcześnie i musze czekać nim autobus podjedzie to biegiem z powrotem do domu żeby się załatwić i tak nim gdziekolwiek się wybiorę mija pół dnia ,aż wszystkiego się odechciewa;/ Więc tak jak się na to u kogoś patrzy to wydaję się byc zabawne ,ale niestety tak nie jest . Czuję się jak "czubek" , czy "wariatka";(( Tak jak "anonimowa" napisała , wszyscy wokoło brną do przodu a ja przez to cholerstwo stoję w miejscu , co męczy mnie nie miłosiernie bo zawsze miałam ambicje. A jak uda mi się coś załatwić, osiągnąć to idzie mi to z ogromnym trudem. Głupi przykład mojego szukania pracy, che ją zdobyć zacząć zarabiać , ale jak mam się wykazać na rozmowie kwalifikacyjnej skoro zjada mnie podwójny stres ??!! Nie dość że denerwuję się tym jak wypadnę i co powiedzieć to jeszcze zżerają mnie nerwy i cała się telepie bo mam uczucie biegunki i potrzebę wręcz biegiem i z łzami pobiec do toalety. Nawet kilka tabletek na biegunkę już nie pomaga bo po nich i tak latam do kibelka i co gorsza rzeczywiście się załatwiam , moj facet się śmieje że nie wie skąd u mnie się to bierze , bo więcej się załatwiam niż jem;/   P.s sorry że tak nie do ładu i składu piszę , ale mam tysiące myśli w głowie i tak jak koleżanka wyżej "można by książkę napisać'...

Clooska - 2013-04-10 13:19:47

Przede mną Angel też szukanie pracy za jakieś pół roku, jak skończy mi się wychowawczy, bo do poprzedniej pracy już nie wracam, i na samą myśl o chodzeniu na rozmowy burczy mi w brzuchy, mi na szczęście laremid pomaga, bo nie biorę za często tylko jak naprawdę muszę, więc w nim cała nadzieja. Ale jak pomyślę, o odprowadzaniu dzieci do szkoły i przedszkola, pójściu do pracy i po pracy znowu odbieranie ich, to normalnie strach się bać, chyba nic jeść nie będę tylko na kroplówki się przerzucę :-/ a narazie wegetuję, bo trudno to inaczej nazwać z dnia na dzień , od sraczki do sraczki , ehhh co za życie....

Angel - 2013-04-10 16:44:47

Ale ja właśnie też już nie biore tak często laremiu od stycznia do dziś wziełam z 3-4 więc to chyba nie dużo , ale chyba moje nerwy są silniejsze,albo nie tylko to jest tego przyczyną ,że tak często z tej toalety korzystam ;/ kto to wie...ehh . Psycholog poleciła mi terapię grupową , ponoć daje spore rezultaty,ale puki co mam mam inne zajęcie więc nie mam czasu , a u nas ta terapia jest codzien od rana do 13.00 przez 3 miesiące. Może ktoś z  Was chodził na coś takiego??

ona - 2013-04-10 22:52:37

Clooska mam zupełnie tak samo, jak mam wyjść z domu to od godziny przeżywam i ciągle o tym myślę kiedy nastąpi ten moment że będę musiała wyjść z domu, problem jest z samym opuszczeniem domu a co dopiero z dojściem na przystanek, nie mówiąc już o jeździe autobusem, gdy drzwi od autobusu się zamykają robi mi się gorąco i mnie skręca w brzuchu a w dodatku jak autobus stoi w korku albo na czerwonym świetle to mam milion złych myśli co się może zdarzyć w danej chwili bądź za chwilę i objawy się nasilają :( ciężko jest z tym funkcjonować :( nie można się skupić na normalnych czynnościach. Często jak jakę autobusem zastanawiam się ile jeszcze osób jadących ze mną tak ma, może ktoś ma taki sam problem... ale i tak zazwyczaj dochodzę do wniosku że to tylko ja jestem taka "nienormalna"  bo inaczej nie potrafię tego określić :( Mam również tak że jak się wybieram w miejsce w którym jeszcze nigdy nie byłam przeżywam to wszystko 10 razy bardziej bo nie wiem gdzie jest toaleta ;/ a to jest straszne ;/ i pierwsza rzeczą jak uda mi się dotrzeć w określone miejsce to pytam kogoś o najbliższą toaletę;/ z tym że sama myśl o tym gdzie jest toaleta mi nie poprawia samopoczucia bo wtedy boje się ośmieszenia przed ludźmi ;/ to głupie ;// i straszne;/ mam tego dość :(

Clooska - 2013-04-11 08:11:56

Heh Ona - znam to, zawsze jak jadę w nowe miejsce pierwsze pytanie - a jest kibelek? Przerażają mnie zwłaszcza wszelkie uroczystości - śluby, chrzciny, itd. jak np trzeba wystać godzinę lub dwie w kościele, ogólnie przestałam z tego powodu chodzić tam. Autobusem nie jechałam już parę lat - na szczęście mam prawko i samochód, ale jak stoję w korku - to od razu dramat, że tapicerka będzie do wymiany. I w ogóle jak jadę gdzieś sama lub z dziećmi to jeszcze spoko, ale jak mam już jechać z kimś - czy jako pasażer czy jako kierowca to juz mi gorąco, bo co ktoś sobie pomyśli jak co chwilę będę gdzieś stawać - jeju jakie to głupie. Najgorsze jest to - i tu Was nie pocieszę - że niestety objawy się z wiekiem nasilaja, tzn. kiedys potrafiłam o tym zapomnieć, czy jak zjadłam laremid to w miarę się uspokoić, a teraz nawet to mi nie pomaga i nie ma przerwy od myślenia o tym - cz mam dziecko do szkoły zaprowadzić, czy pójść do sklepu... Istna fobia! Cierpię na to już 8 lat, ale tak jak teraz jeszcze nie miałam. W międzyczasie wzięłam ślub (ale jak sobie wspomnę ten dzień... jeszcze w kiecce ślubnej do ziemi potrafiłam przed wyjściem z 10 razy siadać na kibelek i oczywiście pół paczki laremidów, no bo kościół pełen ludzi, a Ty godzinę musisz stać w centralnym miejscu... na oczach wszystkich, juz widziałam jak składam przysięgę a tu nagle mi się zachce, ale jakos się udało przetrwac... ) urodziłam dwójkę dzieci, więc się cieszę, że mam namiastkę normalnego życia... ale nie wiem jak to długo wytrzymam. Mąż nie wiem czy mnie rozumie, ale raczej nie dokucza z tego powodu i raczej się śmieje z tego, albo próbuje rozładować sytuację. Z rodziną ogólnie luz, mówię , że mam problemy z jelitami i muszę co chwilę czasem latać, więc oni mnie nie stresują, raczej tylko obcy ludzie, czy znajomi, którymi przecież wcale nie powinnam się przejmować, bo nie są najważniejsi - paranoja. Najgorsze, że wydaje mi się, że na to nigdy nie znajdzie się lekarstwo, bo chyba nikt nie traktuje tej choroby poważnie i się nią nie przejmuje. ehhh szkoda gadać.

duks.pl - 2013-04-18 18:26:41

Ja niestety jestem bardzo zestresowany. A najczęściej mój stres przejawia się w publicznych miejscach, wystąpieniach czy nawet przy spotkaniach rodzinnych. Mój brzuch potrafi mi wtedy przypomnieć o sobie i mam żołądkowe dolegliwości. Pozdrawiam wszystkich walczących ze stresem.

Angel - 2013-04-20 22:15:03

NO ja właśnie poleciałam na głęboką wodę wyjechałam za granice z narzeczonym w nie znane nam miejsce ,szukać pracy ...puki co tragedia nie mówiąc o samej podrózy 12 godzin jazdy...coś strasznego!! w poniedziałek mam iść do pracy nawet dokladnie nie wiem przy czym język ledwo znam, i ta myśl a co jeśli nie będzie toalety,jesli kogoś spytam o pomoc czy droge i nie zrozumię!!?? w tym momenie nawet siedząc w mieszkaniu mam rewolucje w brzuchu i to pewnie z nerwów , streuje mnie ten fakt, zastanawiam się co ja sobie myślałam, ze wyjade w nieznane i mi przejdzie?? Na tą chwilę sobie nie radze z tym... co ja zrobiłam:(( Czemu ja czemu mam to cholerstwo, życie bez tego było by o wiele łatwiejsze , a tak przez to mam tylko pod gorkę:(( Biorę od 3tyg leki na uspokojenie i nic...

zdeprsjowana - 2013-04-21 18:59:51

Witam. Mam dokładnie taki sam problem jak Wy. nawet nie wiem kiedy to się zaczęło, ale zatruwa mi życie. zamknęłam się w domu, rzuciłam szkołę, mam problemy ze zdaniem prawka bo tak się stresuje. jest coraz gorzej. Boje się jeździć autobusem.
Mam zamiar zrobić sobie oczyszczanie energetyczne u bioenergoterapeutki, a jeżeli to nie pomoże to idę się zahipnotyzować, nie ma bata! Nie dam się tej 'chorobie' :p i mam nadzieje,że Wy też się nie dacie. pozdrawiam ;)

eM - 2013-04-26 19:37:12

czytam wasze wypowiedzi i nie dowierzam,myślałam że to ja jestem jakaś "inna" ale widzę że nie jestem sama.U mnie co dzień to samo,wstaje rano- biegunka,w drodze na busa - "skręca mnie,może by tak cofnąć się do domu?",w busie - stanie na światłach,coś strasznego,ból brzucha i "ciśnie",a jak nie ma już gdzie usiąść to już w ogóle kosmos,pocenie,szybsze bicie serca,ma się ochotę wyskoczyć przez okno i uciekać w poszukiwaniu toalety. a jak już dotrę do pracy jest ok,powrót do domu też trochę mnie skręca w busie,przyjdę do domu i wszystko wraca do normy.Nie paliłam dłuższy czas i ostatnio zaczęłam,nie jem śniadań i kolacji,jest mi trochę lżej szczerze mówiąc...ale jak pomyślę o zbliżającej się maturze to już mi słabo na samą myśl.nie wiem jak wejdę na salę i jak wysiedzę te 170 minut,zastanawiam się nad tym czy w ogóle podchodzić :/ też nie spotykam się ze znajomymi,a jak już to bardzo rzadko,bezpiecznie i komfortowo czuję się tylko i wyłącznie w okolicy toalety.Pozdrawiam wszystkich cierpiących na tę uciążliwą przypadłość,każdy z nas chce robić tak wiele...lecz nie może :(

zdepresjowana - 2013-04-27 10:24:42

eM napisał:

czytam wasze wypowiedzi i nie dowierzam,myślałam że to ja jestem jakaś "inna" ale widzę że nie jestem sama.U mnie co dzień to samo,wstaje rano- biegunka,w drodze na busa - "skręca mnie,może by tak cofnąć się do domu?",w busie - stanie na światłach,coś strasznego,ból brzucha i "ciśnie",a jak nie ma już gdzie usiąść to już w ogóle kosmos,pocenie,szybsze bicie serca,ma się ochotę wyskoczyć przez okno i uciekać w poszukiwaniu toalety. a jak już dotrę do pracy jest ok,powrót do domu też trochę mnie skręca w busie,przyjdę do domu i wszystko wraca do normy.Nie paliłam dłuższy czas i ostatnio zaczęłam,nie jem śniadań i kolacji,jest mi trochę lżej szczerze mówiąc...ale jak pomyślę o zbliżającej się maturze to już mi słabo na samą myśl.nie wiem jak wejdę na salę i jak wysiedzę te 170 minut,zastanawiam się nad tym czy w ogóle podchodzić :/ też nie spotykam się ze znajomymi,a jak już to bardzo rzadko,bezpiecznie i komfortowo czuję się tylko i wyłącznie w okolicy toalety.Pozdrawiam wszystkich cierpiących na tę uciążliwą przypadłość,każdy z nas chce robić tak wiele...lecz nie może :(

Niesamowite. jakbym czytała o sobie. wyobraź sobie,że też mam maturę i strasznie się boję. mam latać non stop do kibla? można w ogóle w trakcie?
boje sie że się tak zestresuje, że nie dojadę tam i w ogóle nie podejde.  Koszmar! żyć się odechciewa..

Angel - 2013-04-27 12:16:26

Ja na mature załatwiłam sobie zaświadczenie od lekarza , podałam komisji i mogłam wychodzić do toalety, ale świadomość że mają to moje zaświadczenie i nie będzie problemu z toaletą uspokoiła mnie na tyle że nie miałam potrzeby korzystania z niej. Bo bez zaświadczenia wychodzenie w trakcie egzaminu do toalety jest zabronione, więc normalnie bym nie wyrobiła:((

Angel - 2013-04-27 12:19:44

TRENING AUTOGENNY wg SCHULTZA

Ponad pół wieku temu Johannes Heinrich Schultz (1884-1970) wprowadził trening autogenny do terapii (od greckiego auto "sam", genesis "powstanie"). Uczony ten był z wykształcenia dermatologiem i dopiero później zainteresował się neurologią i psychoterapią. J. H. Schultz niezmordowanie pracował aż do śmierci. Mimo że od dzieciństwa był słabego zdrowia, dożył 86 lat, niczym żywy dowód skuteczności opracowanej przez siebie metody.

Schultz doszedł do treningu autogennego przez hipnozę. Pracując we wrocławskim Instytucie Hipnozy zauważył, że hipnotyzowani stale przeżywali dwa typowe stany: ciężar i ciepło w różnych częściach ciała, co interpretował jako początek "przełączenia" w wegetatywnym systemie nerwowym. Z wcześniejszych prac swoich kolegów Schultz wiedział, że takie przełączenie może być spowodowane przez samego pacjenta. Dało mu to podstawy do opracowania metody treningu autogennego (TA).  W 1932 r. wydał książkę tłumaczoną na wiele języków pod tytułem "Trening autogenny - samoodprężenie przez koncentrację". Praca ta spotkała się z dużym zainteresowaniem opinii publicznej.

Opr. mgr Władysław Pitak - muzykoterapeuta
wg  książki G.Leibolda:"Hipnoza i autosugestia"


http://logos.dt.pl/Schultz-Maltz3.jpg

Kontakt:

biuro@logos.dt.pl
tel. +48 600-809-254
.

zdepresjowana - 2013-04-27 12:32:48

serio nie można wyjść?! to ja muszę w tym tygodniu lecieć do lekarza po jakieś zaświadczenie. a co Ci w tym zaświadczeniu lekarz napisał?
mi ręka nie drętwieje, ale za to zaczynam odczuwać mdłości.
Zapisałam się na wizytę do hipnotyzera , ale dopiero po maturze.. zobaczymy co to da. Dam znać.

eM - 2013-04-27 16:41:20

Zaświadczenie powiadasz? powiedz mi tylko czy to od specjalisty musi być czy od lekarza rodzinnego? przydało by mi się takowe. wchodząc na salę się podaje je komisji?

Angel - 2013-04-28 12:55:23

Od rodzinnego miałam , zapisał mi że mam jelito drażliwe i coś tam jeszcze ja miałam wtedy chyba dodatkowo hekicobacter pyroli. Przed egzaminem podaje się do komisji najlepiej tej osobie którą się zna. No ja pisałam mature pare lat temu , to nie mozna było tylko te co w ciąży i ze zaświadczeniem ,mogły i to w towarzystwie kogos z komisji. Bo jeśli można by było bez niczego wychodzić to ktoś mógłby  w ściągi w kibelku zajrzeć;/ U lekarza jak najbardziej krytycznie opiszcie swoj problem ,że  na samą myśl o maturze  boli brzuch i zciska,że nawet tabletki przeciw biegunkowe wtedy nie pomagają itp. bo wiecie jak to jest z lekarzami..\

Zdepresjowana - 2013-04-28 19:40:22

No ja się wybiorę do mojego lekarza. Myślę, że da mi zaświadczenie.
Zastanawiam się czy te biegunki mam TYLKO z nerwów.. bo w sumie często mnie kręci w brzuchu, nawet jak się nie denerwuje powiedzmy po niedzielnym obiadku tak jak dziś :P
A, i jeszcze jedno: Odczuwam często takie jakby mrowienie w okolicy odbytu, wtedy czuję że mi sie chce, też tak macie?

ona - 2013-04-29 09:54:25

Ja ostatnio zapisałam się na specjalistyczne badania.. bo nie potrafię do siebie dopuścić myśli że biegunki mam tylko z nerwów :( jak na razie te wszystkie objawy sprowadzają się do nerwicy ;/ która właśnie objawia się tak jak u Nas tzn. biegunka, poty, drętwienie ręki, problemy z zasypianiem itp... chodzicie może na psychoterapię? ja od jakiegoś czasu chodzę, jest ciężko czasami dojechać na nią ale przynajmniej trochę pomaga..

Angel - 2013-04-29 12:25:31

ja chodziłam  na psychoterpaię. ogólnie tez mam na codzien dolegliwości brzuszne ale lekarz mi powiedział że jelito drażliwe nie objawia się tym ze tylko w czasie stresu są takowe dolegliwości, tylko że one juz sa na codzień a w stresie sie nasilają.psycholog kazała mi tez  robić zapiski, kiedy korzystam z toalety i wychodzi ze rzeczywiscie z nasileniem w czasie wyjscia gdzies irp. a jak siedze w domu nie mam tak czestej potrzeby;/

krejzolka23 - 2013-04-29 15:00:12

hej :) mam ten sam problem niestety :/ wydaje mi sie ze juz nie potrafie z tym żyć... ostatnio nawet zrobilam cos okropnego przez to... jestem w ciazy ostatnie dni do rozwiazania trafilam do szpitala z powodu wysokiego cisnienia lekarze nie chcieli mnie juz do rozwiazania wypuscic ale sama wyszlam na swoje żądanie z jakiego powodu? z takiego ze nieumiem poradzic sobie z moja biegunka, non stop byly badania spanie z obca osoba w jednym pomieszczeniu non stop KTG po 40 min itd..a pod czas tego mysl stres o mojej biegunce. kazdy mysli ze jestem wyrodna matka bo w takiej sytuacji powinnam sie skupic na moim maluszku a ja nie potrafilam bo tylko to mi siedzialo w glowie zeby wyjsc i byc w swoim domu blisko wc :( powiedzialam sobie ze po rozwiazaniu ide do psychiatry bo dluzej tak nie moge chce sie tego pozbyc poniewaz widze ze dla mojego meza to juz jest uciazliwe zalatwianie wszystkiego za mnie, boje sie ze moje malzenstwo sie przez to  kiedys skonczy i ze potem moje dziecko tez bedzie cierpialo przez to :( pomozcie jaki lekarz choc troche moze mi w tym pomoc? to juz rujnuje życie!

Angel - 2013-04-30 11:30:43

Nie wiem czy ktoś moze pomoc , psychoterapia-na pewno warto ale  trzeba mieć cierpliwość bo efekty mogą  pojawiać  się  po kilku miesiącach jak nie latach. Psychiatra jedynie leki przepisze. A gastrolodzy to może któryś zajmie się zbadaniem i wykluczeniem pasożytów ale jedynie chyba prywatnie bo na NFZ z góry wszystko zganiają na stres;/

eM - 2013-05-01 10:03:39

Byłam u lekarza rodzinnego,powiedział że w każdej chwili mogę mieć to zaświadczenie i polecił mi wizytę u psychologa. Cóż zobaczymy jak to będzie.Oby choć troszkę pomogło,bo człowiek się wykończy z tym cholerstwem :/ wczoraj się byłam z koleżanką spotkać,Bogu dziękuje że miałam rower i zdążyłam do domu dojechać -.-' to jest po prostu upokarzające :/

Zdepresjowana - 2013-05-01 21:15:29

Siemanko :D mój lekarz chyba też uważa, że to upokarzające, bo na zaświadczeniu napisał mi że mam zapalenie pęcherza..
mam jeszcze jedno podejrzenie: lamblie. robiłam test jakoś może w październiku, ale nic nie wykazał. z tym, że to jest trudno wykryć, a jeszcze trudniej zwalczyć.. Ale powiedziałam lekarzowi,żeby dał mi coś na to. Przepisał mi tabletki, wczoraj wzięłam 4 na raz (bo tak się bierze) i tyle. Więcej nic nie przepisał. Do psychiatry też się wybieram, ale najpierw do hipnotyzera :p  W ostateczności pozostają psychotropy, trudno. Przynajmniej depresji się pozbędę.

eM - 2013-05-02 09:00:45

A powiedz mi czy ten hipnotyzer daje coś? byłaś już wcześniej,czy to pierwszy raz? ;)

Zdepresjowana - 2013-05-03 19:05:24

Nie, idę pierwszy raz, od razu po maturze mam termin. Zobaczymy co to da.. Czy ta biegunka to rzeczywiście jest tylko z nerwów..
Może chociaż na prezentację z polskiego będę 'normalna'.

Angel - 2013-05-08 18:28:32

A ja kurcze dziś siedząc w domu normalnie jedząc miałam od rana biegunkę ;/ wczoraj za to  w ciągu 4 godz byłam 3 razy w toalecie mimo że też w domku siedziałam i nie wiem czy to jest normalne czy ja jestem przewrażliwiona ;/ a Wy monitorujecie czy tylko  często się wypróżniacie podczas stresu , czy normalnie siedząc w domu też czesto z toalety  korzystacie?? Fakt na pewno moje doleglwości bardziej dają się we znaki jak mam gdzieś wyjść , ale siedząc w domu też czesto korzystam z toalety ....

Zdepresjowana - 2013-05-09 12:11:10

Jak już wcześniej napisałam, mam tak samo. Ale podczas stresu to masakra. Wytrzymałam matury :D ale nie bez szwanku. dzień w dzień tak mnie kręciło w jelitach że masakra. Oczywiście mała biegunka przed wyjściem. Na sali nawet podczas pisania jeszcze mi się chciało.. ale jak się już bardzo skupiłam na zadaniach to przestało. Przyczyna jest jedna: STRES. i nawet nie dotyczy samej matury tylko właśnie strachu przed biegunką. ciesze się ze mam to najgorsze już za sobą.

Angel - 2013-05-09 13:49:45

To gratulacje ,że przeszłaś matury:) a brałaś jakieś leki czy na czysto??

Zdepresjowana - 2013-05-09 15:13:27

Właśnie brałam. pierwszy raz w życiu laremid. ale czy to tak pomogło.. i tak musiałam latać do kibla przed. No ale jakby co miałam zaświadczenie. I ku mojemu zdziwieniu musiałam chodzić w trakcie do toalety- ale siku. Chyba z tych nerwów już wszystko mi sie dzieje. trzy dni pod rząd to samo. ledwo zaczęłam pisać, od razu zachciało mi sie sikać. Chore. Ale dobrze że mam to już za sobą, uff. :p

Angel - 2013-05-13 16:29:38

No też mam ten problem jak jest duży stres to leki nie pomagają;/

Angel - 2013-05-22 13:53:52

I jak Wam idzie , nadal bez zmian ?? Jak walczycie z dolegliwością?


@@@@@@@@@@@

Zatroszcz się o żołądek
--------------------------
Pieczenie i ssanie w żołądku wcale nie musi oznaczać głodu. Może być reakcją Twojego organizmu na wczorajszą awanturę z ukochanym lub stanie w korku, gdy się spieszysz. Wiele z nas w stresie sięga po coś słodkiego. Po zjedzeniu czekoladowego batonika czujesz nagły przypływ dobrego humoru, ale jest on tylko chwilowy. Nagły wzrost poziomu glukozy we krwi poprawia nastrój. Jednak po kilkunastu minutach poziom cukru gwałtownie spada, powodując ponowne drastyczne obniżenie nastroju. Jeśli słodkie przekąski wejdą Ci w nawyk, pojawią się zbędne wałeczki tłuszczu, a to kolejny powód do zmartwień. Żyjąc w stresie, powinieneś unikać kofeiny, która pobudza centralny układ nerwowy i potęguje uczucie rozdrażnienia. Układ pokarmowy najczulej reaguje na stres, najczęściej rozpychaniem w żołądku, zgagą, zaparciami. Gdy jesteś zrelaksowany, jedzenie pozostaje w żołądku przez około pół godziny, zaś stres drastycznie zaburza trawienie i sprawia, że zalega ono tam 48 godzin. Fermentujące pokarmy mogą powodować biegunkę lub wzdęcia. Stres nasila te dolegliwości. Długotrwałe napięcie może przyczynić się do powstania wrzodów żołądka.

http://logos.dt.pl/obrazki/baba7.gif


Jak pokonać stres?
----------------------
Codziennie rano wypij szklankę wody o temp. pokojowej. Wyeliminuje zaparcia i uwolni organizm od zatruwających toksyn. Koniecznie jedz o stałych porach. Najlepiej nieduże posiłki cztery, pięć razy dziennie. Jeśli czujesz, że uczucie głodu jest nie do zniesienia, sięgnij po marchewkę, ryżowe pieczywo lub filiżankę zielonej herbaty. Dają uczucie sytości, a nie tuczą.

Jedz świeże warzywa i owoce, szczególnie banany, cebulę, pory i czosnek. Wspomagają odporność organizmu. Pij jogurty, które odbudowują naturalną florę bakteryjną.
Twoja dieta powinna być bogata w magnez. Dlatego pij kakao, jedz orzechy, soję, kaszę gryczaną i sezam. Unikaj alkoholu. Drażni on śluzówkę żołądka, powodując bóle i uczucie pieczenia.

http://logos.dt.pl/obrazki/kuchnia29.gif


Kontakt:

tel. +48 600-809-254
biuro@logos.dt.pl
.

Zdepresjowana - 2013-05-23 20:27:35

Ja znowu popadłam w depresję. Pojechałam ostatnio spotkać się z koleżanką i pod koniec spotkania tak się męczyłam.. nie mam już sił. Teraz całymi dniami leżę w łóżku..

Angel - 2013-05-24 10:50:22

Kurcze a chodzisz gdzieś do psychologa?? Wiem co to znaczy bo też tak miałam teraz jest troche lepiej , ale przywykłam do tego ,że miewam dni gorsze i lepsze i wciąż walcze żeby jednak lepsze dni przeważały...

Zdepresjowana - 2013-05-25 15:44:09

Nie chodzę. byłam u tego hipnotyzera ale pomogło mi na kilka dni tylko, później znowu to samo.. też mam lepsze i grosze dni, wiadomo. przez to mam myśli samobójcze, bo nic nie można zrobic. człowiek chciałby żyć normalnie, a tu sie nie da!

Angel - 2013-05-27 16:08:41

To wybierz się do psychologa na dłuzszą psychoterapię , moze nie będzie super skutków , ale skoro już takie myśli Cię nachodzą di na pewno warto o pójść!! Lepiej późno niż wcale...

eM - 2013-06-05 09:23:12

Zdepresjowana napisał:

Jak już wcześniej napisałam, mam tak samo. Ale podczas stresu to masakra. Wytrzymałam matury :D ale nie bez szwanku. dzień w dzień tak mnie kręciło w jelitach że masakra. Oczywiście mała biegunka przed wyjściem. Na sali nawet podczas pisania jeszcze mi się chciało.. ale jak się już bardzo skupiłam na zadaniach to przestało. Przyczyna jest jedna: STRES. i nawet nie dotyczy samej matury tylko właśnie strachu przed biegunką. ciesze się ze mam to najgorsze już za sobą.

Ja też przeżyłam matury i nawet mnie nie kręciło :) wzięłam jakiś lek na uspokojenie od ciotki (którego nazwy nie pamiętam ale jak sobie przypomnę to napiszę Wam) i było w porządku. Zauważyłam że jak idę i palę to mnie delikatnie odstresowuje,ale ogólnie na codzień to nie mam już siły,ciągła latanie do toalety...co najgorsze ciężko oddalić się od domu :/

unormal - 2013-06-16 11:44:23

bardzo ucieszyło mnie to że nie jestem jedyna.
od prawie 3 lat męczę się z biegunką na tle stresowym. jednak zdecydowałam się dopiero teraz o tym napisać, ponieważ jest coraz gorzej. zwykłe wyjście do kina wiąże się dla mnie z dużym stresem i oczywiście wcześniejszymi wizytami w wc. jest to bardzo męczące ponieważ jestem osobą młodą, nie potrafię cieszyć się życiem ponieważ moją głowę zaprzątają myśli typu" a co jeśli.." :( narazie radzę sobie z tym biorąc tabletki typu stoperan ale i tak czuję dyskomfort i ból brzucha co zdecydowanie utrudnia normalne funkcjonowanie. chciałabym być jak inni, móc wyjść ze znajomymi, poznawać ludzi, chodzić na koncerty. dodam, że cała moja rodzina cierpi na wrażliwe jelita. coraz częściej zastanawiam się nad pójściem do psychologa. zastanawiałam się czy ktoś z was był i czy to pomogło? niedługo będę iść do nowej szkoły, dlatego chcę mieć nowy,lepszy start i nie martwić się czy zdąże do toalety i czy będzie pusta:(

Zdepresjowana - 2013-06-21 23:05:19

ja też się boję iść teraz na jakieś studia przez to. i zastanawiam sie nad psychoterapia.. ale czy to pomoze?

Angel - 2013-06-24 13:13:01

To czy psychoterapia pomoże od tego czy traficie na dobrego psychoterapeutę i od tego z jakim zaangażowaniem będziecie w niej uczestniczyć,ale spróbować nie zaszkodzi jak problem mocno doskwiera próbóje się wszystkiego...;/



@@@@@@@@@@@@@@@@@

REKLAMA

@@@@@@@@@@@@@@@@@

.
GABINET NEUROLOGOPEDYCZNY -
Terapia nerwic, wad i zaburzeń mowy,
czytania i pisania


http://logos.dt.pl/images/foto.jpg
   Władysław Pitak

- pedagog kultury - Akademia Pedagogiczna w Słupsku;
- dyplomowany logopeda - Uniwersytet Gdański;
- psychoterapeuta rodzinny- Polska Fundacja Zaburzeń Mowy w Lublinie;
- muzykoterapeuta - CIDOTAM w Bydgoszczy;
- aktor estradowy z uprawnieniami reżyserskimi- MKiS w Warszawie;

specjalizacja - terapia nerwic i jąkania.


Praktyka zawodowa
       
   
     Od 40 lat zajmuje się kształceniem zdolności twórczych za pomocą ekspresji muzyczno-dramatycznej  (absolwent 4-letniego Studium Teatralnego COMUK w Warszawie, egzamin państwowy uprawniający do wykonywania zawodu artysty estradowego w specjalności aktorskiej i reżyserskiej, dyplom magistra pedagogiki )
     
Od 25 lat zajmuje się terapią nerwic , wad i zaburzeń mowy, czytania i pisania (Podyplomowe Studium Logopedyczne w Gdańsku , certyfikaty z muzykoterapii, jąkania wczesnodziecięcego i psychoterapii rodzin).

     Badania i eksperymenty w zakresie muzykoterapii (pierwszy zawodowy muzykoteraputa prowadzący zabiegi zlecane przez lekarzy w sanatoriach Pomorza Środkowego).

     Wykłady, pokazy warsztatowe i praktyczna terapia dzieci nerwicowych, jąkających się i dyslektycznych na sympozjach, konferencjach i turnusach rehabilitacyjnych.

     Szkolenia dla biznesmenów, działaczy społecznych, dziennikarzy i polityków w zakresie retoryki , erystyki , marketingu i public relations.

     Założyciel i prezes Towarzystwa Terapii i Kształcenia Mowy LOGOS w Koszalinie


Gabinet wyposażony jest w podstawowe narzędzia i pomoce logopedyczne oraz w sprzęt audiowizualny . Towarzystwo posiada własne studio filmowe i fotograficzne.


Adres:

Towarzystwo Terapii i Kształcenia Mowy LOGOS
ul. Pieczarek 4,
75-900 Koszalin
tel. (94) 340-60-06
kom. 600-809-254


Godziny przyjęć:

w godzinach uzgodnionych z rodzicami, dla przyjezdnych także w soboty i niedziele
Kontakt:

e-mail :
logos@logos.pomorze.pl
strony URL:
www.logos.pomorze.pl


Informacje dodatkowe:

Członkami Towarzystwa LOGOS są lekarze, logopedzi, psychoterapeuci , nauczyciele, aktorzy , dziennikarze i biznesmeni. Efektem współpracy ludzi wielu zawodów są własne filmy , nagrania dźwiękowe i opracowania technik i metod terapii i kształcenia zachowań w różnych sytuacjach
.

.

julitka_gorz - 2013-08-14 21:36:47

kochani! UDAŁO MI SIĘ!
po kilku miesiącach walki z moją psychiką, pokonałam nasz problem :) moje poprzednie posty możecie znaleźć na 4 stronie, przed chwilą je przeczytałam i o, zgrozo! jaka porażka z tymi fobiami! aż sobie (i niestety też Wam) mocno zaczęłam współczuć, że mnie spotkało takie okrucieństwo.
a więc, od lutego/marca czy kiedy to tam się zaczęło, jechałam na xanax'ie, najpierw codziennie, każda droga do pracy samodzielna (wcześniej mnie mąż podwoził) okraszona była tabletką, a później niestety, sporą dawką snu i tragicznym samopoczuciem. po około miesiącu udało mi się zacząć jeździć 'na trzeźwo'. jak się okazało, droga wcale nie była taka długa jak mi się w pierwszej fazie choroby wydawało. więc pierwszy sukces za mną :) i pierwsze opakowanie tabletek. kolejna wizyta u psychiatry miała miejsce około kwietnia, drugie opakowanie tabletek. zaczęłam powolutku poruszać się po mieście, nawet udało mi się do szwagra na wieś pojechać, w całkiem obce mi miejsce - bo się przeprowadził, a takich właśnie miejsc, mam na myśli takich, w których nie wiem gdzie toalety są, najbardziej się bałam. kolejny mały sukces do kolekcji.
później coraz to dalsze eskapady na miasto, już na połowie tabletki :))) rodzinę w czerwcu odwiedziłam w mieście oddalonym o 100km, również na połówce. i wtedy wydarzył się mój mały cud.
ja, mąż, córka i kilku krewnych na spacerze po uroczym, zalesionym parku. sielanka, julitka nie panikuje, aż tu nagle, biegunka. myślę sobię (ośmielona magicznymi tabletkami), co mi tam, lasek jest, chusteczki mam, idę. zrobiłam swoje, brzuch niestety nadal bolał, ale się nie poddałam. spanikowałam, i czekałam aż lęk zmaleje. myślę że była to swojego rodzaju ekspozycja, i powiem Wam kochani, rzeczywiście! to działa!
mniej więcej w połowie lipca powiedziałam dość! tak być nie może, żeby dorosła, zdrowa (no, prawie :))) kobieta faszerowała się psychotropami tyle czasu. odstawiłam wszystkie pigułki, włącznie z tymi na moją chorobę jelit. zaczęłam myśleć o moim problemie głębiej, analizować przyczyny i skutki, przerobiłam moją dietę na ubogą w błonnik i substancje pobudzające pracę jelit. od półtora miesiąca nie wzięłam do ust ani jednej tabletki, mój układ pokarmowy działa poprawnie, biegunki odeszły jak ręką odjął. wypróżniam się raz, dwa razy dziennie i wszystko wygląda normalnie.
myślę że pozbycie się przyczyny problemu (u nas właśnie biegunki) bardzo pomaga. z własnych doświadczeń mogę powiedzieć że myślałam że jak już się jej pozbędę, lęki nie znikną. jak mnie przyciśnie to i tak będę musiała od razu :) otóż nie, nie zapominajmy jak było przed chorobą, dało się jakiś czas wytrzymać.
od momentu mojej przemiany czuję się cudownie. a szczególnie dzięki temu że dokonałam prawie niemożliwego. wczoraj wróciłam z Hiszpanii! mój mąż w ramach nagrody dla mnie (i przy okazji 10 rocznicy) zafundował nam wspaniałą tygodniową wycieczkę. ani razu nie było paniki, strachu, nic!
a tak bardzo nieznane otoczenie, obcy ludzie, języka nie znam, a szczególnie że raczej po kraju jeździliśmy, a nie tylko basen hotelowy :)
kochani! wierzę w Was wszystkich i trzymam mocno kciuki! bardzo bym chciała aby już nikt nie musiał się z tym strasznym problemem męczyć... mam nadzieję że Wam wszystkim się uda!

pozdrawiam serdecznie i ściskam, julita :)

Clooska - 2013-08-14 22:04:01

Napisz mi proszę co dokładnie brałaś i w jakich ilościach i jak długo i kto Ci to przepisywał, będę wdzięczna, bo jak narazie nie mogę się pozbierać....

julitka_gorz - 2013-08-15 00:32:40

brałam xanax w ilości 25mg, przepisuje to psychiatra lub internista, jednak serdecznie polecam wizytę u psychologa :) musisz pamiętać że na dłuższą metę tabletki nie działają, łatwo o uzależnienia, mój lekarz mówił także że razem z tabletkami należy prowadzić terapię, bez tego podobno dużo trudniej. mnie się jednak udało, co nie znaczy że każdy może mieć takie szczęście.
powodzenia i wierzę w Ciebie!

Zdepresjowana - 2013-09-01 21:20:02

Jakie dokładnie przyczyny i skutki przeanalizowałaś?

U mnie wszystko po staremu, nic ze sobą nie robię bo nie mam kompletnie siły aby się wziąć za siebie. Ja uważam, że mam biegunkę nie tylko z nerwów chociaż także. Ostatnio byłam w podróży w strasznym stanie, masakra szkoda gadać. tak się denerwowałam,paranoja. nie poznaje czasem siebie.
Lekarz dał mi skierowanie na gastroskopię, no ale niestety terminy są dopiero na przyszły rok, a tak to kosztuje 350 zł.i tyle, koniec tematu. jestem w rozpaczy.

ola - 2013-09-04 21:04:19

cześć. strasznie dawno to było pisane, lecz może ktoś tu jeszcze zagląda. mój problem zaczął się od końca pierwszej klasy technikum. teraz jestem w trzeciej. gdy Pani z chemii mnie męczyła, gnębiła i nie chciała puścic do następnej klasy. z początku było to rzadkie. ale męczące i uporczywe. do teraz się z tym mecze. byłam u lekarza rodzinnego ze sto razy! pozniej u gastrologa prywatnie i do tej pory nikt mi nie dal pożądnego badania ani leków. jedyne co mi zrobili to badania na krew, mocz i kał. wykryli w moim moczu, że trzustka produkuje za dużo czegoś zamisat 300 to ponad 800. więc lekkie zapalenie trzustki. lekarz zalecił jechać do gastrologa. lecz czekać było trzeba ponad pół roku a ja już nie dawałam rady. pojechałam prywatnie. napisał jakie mam zrobić badania z ta kartką poszłam do lekarza rodzinnego który oznajmił, że nie da mi skierowań. a prywatnie po prostu mnei nei stać na wszystko ! każdy radzi isć do szpitala na dyżur ale ja tak nie umiem. wciąż uważam co jem, nabiał, tłuste, nawet po sucharkach idę do kibla. jedyny plus to taki, że nei tyje ale jestem osłabiona, mam wory pod oczami jak ćpun. jestem ciągle senna i zmęczona. idąc do szkoły już myśle gdzie jest toaleta. nie jezdze do restauracji z chłopakiem. po prostu sie boje ! siedze w domu a jak gdzies ide biore na zapas pare tabletek stoperan. mój chłopak bardzo jest kochany i wyrozumiały. niejednokrotnie po jakiejś imprezie rodzinnej wracałam autem z nim i w jednym momencie dostałam biegunki. to tak jakby ktoś mi wielką łychą mieszal w brzuchu i nagle jak w kiblu woda sie spuszcza tak ze mnie. minute wytrzymam nie wiecej. i czy to jest autostrada czy cokolowiek. jak nie zatrzymam się to narobie pod siebie. to jest bardzo męczące psychicznie, fizycznie i pod kazdym innym względem:( nie mam już pojęcia co mam robić. ciągle uważam, ale to krępujaca sprawa. zwłaszcza w szkole. na lekcji.. po prostu czuje jak IDZIE, zaczynam panikować i mam stres z biegunki i biegunkę ze stresu i ta to sie kręci. jeśli ktoś znalazł skuteczny sposób bardzo proszę o rade ! dodam, że przez te biegunki i stresy mam straszne migreny i bóle kręgosłupa. nie ma prawie dnia bez tabletek. nawet antykoncepcji nie mogę stosowac w tabletkach bo nie maja skutezcnosci skoro zaraz ide do toalety. ;( POMOCY !

onnaaaa - 2013-09-10 01:00:21

ochani,znam ten problem...sama jestem osoba mloda,mecze sie z tym od paru miesiecy...wywolane stresem ogromnym w pracy...znam ten strach przed wyjsciami,znam biegunki : ( bieganie do ubikacji,bulgotanie w brzuchu ... : ( mi poki co pomaga zazywanie COLON C,znalazlam to na promocji w sklepie,za 40zl chyba,ale juz bylam tak zdesperowana,ze mowie,ze musze sprobowac bo co zrobie,biore to rano przed sniadaniem i przed olacja i naprawde,od 2 tyg nie mialam w ogole biegunki..zalatwiam sie raz dziennie i mam spokoj...jest to swinstwo,najlepiej pic z gestym sokiem np bananowym lub kubusiem...ale nie wyobrazam sobie poki co bez tego niestety : ( nawet bylam na wakacjach z chlopakiem i nie bylam ani razu w wc na biegunce...a juz n=myslalam,ze sie zalamie totalnie : ( ale pewnie psycholog tez by mi sie przydal....

onnaaa - 2013-09-10 09:47:28

wczoraj w nocy pisalam kochani,o tym colon c i to mysle pomaga mi,co jeszcze robie hm...zauwazylam ze w ciagu dnia naprawde malo pilam wody,czasami tylko np szklanke soku dziennie i to tez postanowilam zmienic,wiecej wody pije,a bynajmniej sie staram,do tego czasem rezygnuje z jakichs takich ostrych potraw!bo to najgorzej na mnie dziala,chociaz ostatnio jadlam bardzo ostre spaghetti i o dziwo,sama bylam w szoku wszystko bylo ok!mysle,ze wazne jest tez brac cos na uspokojenie i sie czyms zajac,nie mozna zostawac w domu w lozku lezec i dac sie fobii!ja w pracy np dobrze sie czuje,wszystko jest ok,dopiero w weekendy mnie lapalo zazywczaj,jak stres puszczal,albo po pracy w domu,tez sie balam wychodzic,jak nad morzem bylam na tydzien to caly czas sie balam ze mnie zlapie..i pare razy zlapalo,ale bralam wtedy immodium,ale takie fioletowe,Immodium Multi-Action to sie nazywa dokladnie,taka duza tabletka ktora sie przegryza i sie rozpuszcza w buzi,ale pomaga expresowo!zawsze to mam w torebce gdy czulam ze juz mi sie kreci z jelitach to to bralam i mialam spokoj do konca dnia!jak wracalam z nad morza,9h jazdy to co 4 godziny ta tabletke przyjmowalam...zeby bylo wporzadku.u mnie oprocz biegunek sa straszne mdlosci itp,bole brzucha...ale to pewnie u kazdego.kochani nie dajmy sie chorobie!!mysle,ze warto postawic na ZDROWA ZYWNOSC,DUZA ILOSC WODY,moze i Colon C(warto sprobowac),cos na uspokojenie i ZAJAC SIE CZYMS ,uwolnic sie od fobii chociaz niektorym pewnie psycholog sie przyda...ja jestem mloda,w szczesliwym zwiazku,duzo podrozujemy,pracuje w biurze i nie mam zamiaru sie temu poddac!!!! jak ktos chce pogadac to dajcie znac

karolina - 2013-09-11 03:51:25

mnie również dotyczy ten problem i chętnie z kimś bym o tym porozmawiała.

generalnie cała historia zaczęła się 4 lata temu, gdy byłam w liceum i trwa do dzisiaj skutecznie utrudniając mi życie. czasem bywa lepiej, czasem gorzej. jestem pod opieką psychiatry, chodziłam do psychologa, biorę leki...ale nie ukrywam, ciężko się żyje, a mało kto potrafi to zrozumieć.
także jeśli ktoś chciałby podzielić się doświadczeniami to też czekam na odzew i pozdrawiam.
Karolina

onnaaa - 2013-09-11 10:51:50

czesc Karolina :) myslalam,ze juz nikt tu nie zajrzy!a jakie leki bierzesz?masz jakies powody rodzinne do stresow,nerwow? mowie Ci ja biore colon c regularnie,od wczoraj nerwomix jeszcze,pije duzo wody i staram sie nie denerwowac niczym i od dluzszego czasu nie zdarzyla mi sie zadna biegunka...a tez mialam strasznie ciezko : / i bylam juz w stanie zalamania,plakalam juz z bezsilnosci nad tym wszystkim...

Karolina - 2013-09-11 20:51:58

Brałam różne leki, ale od dłuższego czasu przyjmuję parogen. Miałam przerwę, odpuściłam sobie leczenie, ale od lipca znowu regularnie łykam 1 tabletkę dziennie. Także czekam na efekty. I na moją chorobę składa się wiele czynników, w tym właśnie wspomniane problemy rodzinne, ale to wierzchołek góry lodowej. Teraz wszystko zależy od dnia, bywa, że jest bardzo spokojnie, radzę sobię z lękiem, ale zdarzają się naprawdę ciężkie dni kiedy wyjście gdziekolwiek stanowi ogromny problem, odczuwam tak wielki dyskomfort, że odechciewa mi się żyć i tracę nadzieję, że będzie lepiej. Czuję się bardzo ograniczona przez chorobę...

Karolina - 2013-09-20 03:23:11

.
OSOBY PODATNE NA STRES SĄ BARDZIEJ NARAŻONE NA ROZWÓJ ALZHEIMERA

Osoby łatwo ulegające stresom i negatywnym emocjom mają prawie dwukrotnie wyższe ryzyko rozwoju choroby Alzheimera niż osoby odporne psychicznie - informują naukowcy z USA na łamach pisma "Neurology".

Najnowsze badania prowadzone przez naukowców z Rush University Medical Center w Chicago pod kierunkiem Roberta S. Wilsona objęły 797 katolickich sióstr i braci zakonnych oraz księży, którzy od lat uczestniczą w projekcie badawczym dotyczącym poznania podłoża choroby Alzheimera. Średnia wieku badanych w momencie rozpoczęcia badań wynosiła 75 lat.

Podatność na stres, która jest stałą cechą osobowości dorosłego człowieka, oceniano z wykorzystaniem testu o potwierdzonej wiarygodności. Stan zdrowia pacjentów kontrolowano co roku przez niecałe 5 lat.

Naukowcy podjęli się analizy zależności między stresem a ryzykiem alzheimera, ponieważ wyniki wcześniejszych badań wskazywały, że przewlekły stres może powodować zmiany w strukturze mózgu najbardziej poszkodowanej" u chorych na alzheimera - tj. w hipokampie. Jest to struktura odpowiedzialna za procesy zapamiętywania i uczenia się.

Analiza danych ujawniła, że osoby najbardziej podatne na stres miały dwa razy wyższe ryzyko rozwoju alzheimera w porównaniu z osobami o wyższej odporności psychicznej.

Naukowcy zaobserwowali, że podatność na stres była związana z 10-krotnie szybszym osłabieniem tzw. pamięci epizodycznej, którą ocenia się na podstawie zdolności pacjentów do przypominania sobie słów czy jakiejś historii. Problemy z pamięcią epizodyczną są charakterystyczne dla demencji występującej w chorobie Alzheimera.

Wyniki nie uległy zmianie nawet po uwzględnieniu w analizie objawów depresji czy poziomu aktywności u badanych osób. Obydwa te czynniki odgrywają ważną rolę w rozwoju choroby.

Zdaniem autorów, ich wyniki mogą mieć bardzo istotne znaczenie dla opracowania przyszłych metod prewencji choroby Alzheimera. Istnieje wiele danych sugerujących, że negatywny wpływ stresu na mózg można łagodzić podając leki antydepresyjne. Jednak, aby zweryfikować rolę tych leków w prewencji choroby Alzheimera trzeba przeprowadzić wiele dalszych badań.

www.psychologia.edu.pl/
pobrano ze strony:
www.logos.pomorze.pl/logoterapia09

.

kolejna - 2013-09-28 23:12:23

Hej:) Także i ja mam podobny problem. Początkowo nie wiedziałam o co chodzi, bo biegunki pojawiały się nagle i to nie w stresujących sytuacjach - to było jakieś 2 lata temu. Potem coraz częściej. Nie wiedziałam co robić chodziłam do różnych lekarzy i nic. Apogeum dolegliwości nastąpiło, kiedy zostawił mnie ówczesny chłopak, wtedy brałam stoperan praktycznie codziennie, ale z czasem było troszkę lepiej, choć oczywiście nie ustąpiło. A potem historia mniej więcej jak każdego na tym forum. Na szczęście mam dość mocną psychikę i działa na mnie stoperan, więc kiedy go biorę czuje sie pewnie.
Co do radzenia sobie z tym to obecnie biorę debretin (od gastrologa) i na ogół jest ok, a nawet w drugą stroną o0. Staram się zawsze jeść śniadania, bo bez nich wszystko się nasila. Staram się robić sobie "walkę sił" czyli wychodzę  gdzieś niedaleko zaraz po jedzeniu, żeby pokazać sobie, że potrafię  tym walczyć.
Co ciekawe - przez moje dolegliwości cierpiał mój związek, bo nie wychodziliśmy nigdzie na kolacje itd. więc któregoś dnia stwierdziłam, że nie pozwolę, żeby mój organizm mnie terroryzował i przez 2 miesiące był spokój. A teraz jest lepiej wypracowałam sporo, żeby nie czuć się więźniem we własnym ciele i pracuję nadal, bo wiem że tylko sama mogę siebie pokonać. Życzę wszystkim silnej woli:)

onnaaa - 2013-10-18 11:55:56

dokladnie,nie mozna sie temu poddawac :) moj zwiazek tez wielokrotnie cierpial bo sie balam,ze mnie to dorwie,bo mialam bole brzucha,stresy....teraz tez jak czuje ze cos mnie lapie to biore stoperan i jest ok :) a tak caly czas ten colon c rano i wieczor i dzieki temu nie mam problemow z oproznianiem sie...siedze 8 godzin dziennie w pracy i tez tutaj sobie jem,staram sie nie stresowac,bylam juz u psychologa,stwierdzila,ze to nerwica i stany lekowe,radzila cwiczyc oddychanie przepona i duzo to pomaga!jak czuje sie zestresowana juz czymkolwiek robie gleboki oddech wstrzymuje powietrze a potem maxymalnie powoli je wypuszczam...i tak razy 3.serce nawala mi jak nienormalne,ale jest lepiej :) i rano 25 przysiadow!to tez zalecenie od pani psycholog!powiedziala,ze kazde napiecie zbiera sie w kolanach i trzeba robic wszystko,zeby je rozluznic!jazda na rowerze,przysiady itp ;) smieszne....ale mi bardzo pomaga!miesiac temu jeszcze mialam tak,ze kazda jazda autobusem to byl koszmar,mdlosci okropne,strach przed biegunka,bulgotanie w brzuchu,bylam wykonczona emocjonalnie...dzis jest duzo duzo lepiej :) wracam do swiata zywych!!! u lekarza ostatnio mialam usg brzucha,nic nie wykryli,w pon ide na rozne badania i mam nadzieje,ze bedzie tylko lepiej...najgorsze to zamykac sie w domu!

ola - 2013-12-12 17:59:05

powiem szczerze, że u mnie się w miare uspokoiło. nie mam w szkole chemii wiec nie mam stresu takiego i mam dobre oceny. fakt jest taki, ze jak zjem cos tłustego ostrego albo lekki stres to biegunka na pare godzin. wczoraj zjadlam łososia z frytkami i nie moglam wytrzymać. sama woda.:( a dziś pierogi ruskie i to samo. nie wiem co jesc. nie moge jechac na samych sucharkach ! jak bralam tabletki na biegunke to potrafilam tydzien nie robic a pozniej umieralam z bolu brzucha i woda ze mnie z 2 minuty leciała  ! to jest horror bo nadal zyje w stresie ze nie wyrobie i ze zlapie mnie gdzies na miescie czy coś. zawsze piłam dużo wody po 1,5 litra dziennie, odzywiam sie tak normalnie jem praktycznie wszystko. współczuje wam zwłaszcza jak jest sie osoba słaba psychicznie i FIZYCZNIE bo do kibelka trzeba szybko biegac. mysle ze jedyny sposob to jechac na dyzur do szpitala powiedziec, ze bardzo boli b rzuch i oni zrobia szczególowe badania. chociaz jak ja byłam tak to wykryli anemie, i wysłali do domu ! chodzilam do gastrologow prywatnie i nic! nikt nam nie pomoże dlatego ja dostosowuje życie do moich potrzeb fizjologicznych a nie na odwrót :(

Vuzeta - 2013-12-14 22:01:28

Słuchajcie ludziska mam ten sam problem co wy. Notoryczne wypady do toalety, gdzie bym nie pojechał cały czas w głowie mam gdzie można by się tu załatwić ;/ Beznadziejny przypadek ale ostatnio zaczałem chodzić na siłownie, wynająłem sobie trenera który podał mi jak mam ćwiczyć i przepisał dla mnie diete, która ma pomoc mi w budowie masy. Odrzuciłem jedzenia typu : frytki zapiekanka , chipsy, i inne pierdoły które wpływały zle na moj organizm i w miare się poprawiło. Mniej chodze do toalety. Pracuje teraz nad psychiką i wmiawiam sobie że jeśli mnie coś nagle złapie to spokojnie zawsze można wejsc do jakiegos sklepu i spytac o toalete głupie ale tak jest. Pracuje także nad tym stresem który powoduje przyśpieszoną prace serca. W głowie mówie sobie wdech, wydech , spokojnie nic ci nie bedzie, dasz sobie rade, jesteś silniejszy niż do coś. Według mnie jedzenie zdrowej żywnosci jest priorytetem do pozbycia się tego czegos. UNIKAJCIE TŁUSTYCH POTRAW I CHEMII W POZYWIENIU, a jest to już połowa sukcesu. Jutro spotykam się z dziewczyną na kawe. Dam wam znać jak było i trzymajcie kciuki :)

CHC E WAM POMÓC !! - 2014-01-05 22:44:32

Witam, Chcę Wam POMÓC !!!!!!!!! Zaufajcie mi !!!!

JEST LEKARSTWO NA TO CHOLERSTWO !
Ja cierpię (cierpiałem) 12 lat na takie objawy. Lekarze, gastrolodzy, szpitale (kolonoskopie, gastroskopie) specjaliści, homeopaci itp. .......
Nikt nie mógł mi pomóc ! Lekarze kierowali mnie do gastrologa, ponieważ to problemy z żołądkiem itd.....
Niestety GASTROLODZY NIE MOGĄ SIĘ Z TYM POGODZIĆ , ŻE TO NIE JEST ICH CHOROBA i dają leki typu debridat, loperamid itp... , które działają 10 dni , a później to cholerstwo wraca. Doszedłem już do tego że ściągałem specjalne leki z USA na tzw ZESPÓŁ JELITA DRAŻLIWEGO. I nic nie pomogło.
Ja dałem sobie już ostatnią szansę i po tych wszystkich nieudolnych wizytach poszedłem DO PSYCHIATRY ! Nie bójcie się ! Ja też miałem obawy dlaczego psychiatra ? czy ja musze tam iść ? Czy ja jestem wariatem ? Tak sobie myślałem. Ale jak codziennie rano miałem jechać na uczelnie, albo później do pracy i nagle w autobusie musiałem biec na najbliższą stację benzynową , albo szukać jakiegoś lokalu z wc to miałem już dosyć.

Poszedłem do psychiatry.

Kochani dostałem jeden malutki lek !!!!!!!!!!!!
Jeden, tylko jeden, który bodajże kosztuje ok 25 zł !!!
Po miesiącu brania leku (bo tyle trzeba poczekać) WSZYSTKO USTAŁO !!!!!! Już jestem 3 lata po tym wszystkim i dalej jest SUPER !!!
.

Nie bójcie się ! Zaufajcie mi.

Dziękuję

angie84 - 2014-02-19 12:24:47

Drodzy Forumowicze ja mam dokładnie ten sam problem. Od 6 lat ciągła walke ze sobą i tą przeklętą "chorobą". Próbowała wszstkich możliwych metod pozbycia sie jej od metod relaksacji, czytaniu książek typu "potega podświadomości" po wizyty u psychologa ale niestety najskuteczniejsze są leki przeciwbiegunkowe. Juz popadam w paranoje bo za kazdym razem jak gdzies wychodze zaczynam bać sie tego ze zaczne sie bać ze bede mieć biegunkę ( chyba nie brzmi logicznie ale poprostu boje sie tego starchu napadu). Dużo szukałam w internecie jak sie pozbyć tej psychicznej mordęgi i najlepszym rozwiązaniem bedzie Hipnoza Kliniczna. Hipnoza jest bardzo dobrym leczeniem dla róznego rodzaju natręctw, lęków i fobi a przecież nasz problem do tych należy. Poczytajcie sobie wiecej na ten temat. Ja mieszkam w londynie i znalazłam super klinikę Dominika Waszka hipnoterapia. Moze w waszych okolicach także znajdują sie tacy hipnozyterzy :) jestem w stanie wydac wszystkie swoje oszczedności aby pozbyc sie tego "GÓWNA". Napewno napisze jeżeli sesje dadza poprawe.  Trzymajcie sie ciepło i nie załamujecie bo wszystko kiedyś w życiu sie kończy trzeba tylko znaleźc dobre antidotum :)))

seniorka - 2014-08-28 07:03:19

Władysław Pitak

Posiada wszechstronną wiedzę i umiejętności w zakresie kształcenia zdolności twórczych i terapii nerwic, wad i zaburzeń mowy, czytania i pisania. Przez wiele lat aktywnie uczestniczył w różnych formach terapii i ekspresji estetycznej, był  wykładowcą i jest trenerem  w dziedzinie:

    kultura żywego słowa i metodyka pracy kulturalno-oświatowej
    relaksacja i animacja muzyczna
    komunikacja interpersonalna i ekspresja dramatyczna
    psychopatologia i psychoterapia
    muzykoterapia jako zabieg sanatoryjny
    trening aktorski w kształceniu zdolności werbalnych i niewerbalnych

w szkołach i uczelniach:

    Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Słupsku
    Akademia Muzyczna w Gdańsku - filia w Koszalinie
    Uniwersytet w Gdańsku - Podyplomowe Studium Logopedyczne
    Policealne Studium Socjoterapii - Koszalin
    Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie - Podyplomowe Studia Arteterapii

Prezentował swoje dokonania na sympozjach, warsztatach i konferencjach naukowych dot. kształcenia zdolności twórczych i leczenia chorób psychosomatycznych przy pomocy muzyki i ekspresji dramatycznej.

W praktyce terapeutycznej posługuje się nowoczesnymi metodami relaksacyjno-treningowymi, w oparciu o rzetelną diagnozę - w ścisłym kontakcie z lekarzami - specjalistami oraz nauczycielami i pracownikami socjalnymi.



kontakt:
logopeda@logos.pomorze.pl

tel. +48 94 340 60 06; +48 600 809 254 

www.logos.pomorze.pl

Towarzystwo Terapii i Kształcenia Mowy "LOGOS"

http://www.logos.pomorze.pl/pitak/

michał - 2015-02-06 09:53:11

Do pana który pisał ''CHCE WAM POMÓC'' co za lek przepisał panu ten psychiatra???

aguśka - 2015-08-04 23:06:42

Witam ,Pan  "Chcę Wam pomóc " wcale nie chce pomóc :) Jak widać . Czytam o tym problemie i myślę -O matko -wypisz , wymaluj mój świat . Od jakiegoś roku ,mam dokładnie takie same objawy . Jak jestem w domu lub w pobliżu toalety -to spoko . Natomiast wyjazd do pracy , zakupy to istny koszmar . Już zaczynam się zastanawiać czy toalety przenośnej jako przyczepki nie zainstalować . Moje funkcjonowanie jest od punktu A (toaleta) do punktu B (toaleta ) . W mieście znam chyba wszystkie WC . Strasznie się robi wtedy gdy jadę gdzieś, gdzie nie znam miasta. Po prostu masakra . Ostatnio , Kraków , w tramwaju dopadło mnie to tak intensywnie ,że wyskoczyłam na najbliższym przestanku i galopem do pobliskiego sklepu . Oczywiście ,siedzi tam babsko i nie wpuści Cię do toalety . Lecę dalej , drugi sklep i taka sama sytuacja . Nie jestem brudna , obdarta , nie śmierdzę , a mimo to odmawiają udostępnienia WC . Co za kraj .

Magda - 2015-09-22 18:55:40

Boże jak dobrze, że jest was więcej (tzn. nie cieszę się z tego powodu, że macie problem z biegunką). Jednak biegunka męczy coraz szerszą grupę ludzi i w każdym mieście powinna być dostępna bez problemu toaleta, gdziekolwiek zajdzie potrzeba. Ja do pracy mam w miarę blisko i najczęściej zdążę dobiec, ale odebranie córki ze szkoły to już jest nie lada wyzwanie. Od jakichś 2 lat już myślę co zrobię za 2 lata, jak dziecko będzie szło do 1 komunii, bo toalety dla parafian nie ma. Wyjazd z rodziną? No super, ale chyba z przenośnym wc...Też jestem po badaniach kolonoskopii i gastroskopia, które nie wykazały żadnych chorób. Diagnoza gastrologa to przypuszczenie, że po 2 ciążach zrobiły się zrosty w jelitach i tam się namnażają bakterie beztlenowe, które powodują powstawanie gazów, a to z kolei wywołuje biegunki.....No ręce już opadają, bo każda moja czynność wymaga bliskiej odległości toalety. To nie jest życie tylko wegetacja, a żaden lekarz nie potrafi pomóc. :(

marysia - 2015-11-16 13:18:55

ja się nauczyłam żyć z moją przypadłością i wiem czego mam unikać w swoim menu żeby nie mieć przykrych dolegliwości. Ponadto codziennie wykonuję ćwiczenia oddechowe, które mnie wyciszają. Staram się unikać stresu i nie martwię się już na zapas. Czasem mnie złapie jakaś biegunka ale są to w tej chwili sporadyczne sytuacje, na które mam przepisany Loperamid wzf. Biegunka ustaje i w zasadzie mogę normalnie funkcjonować.

loczek - 2015-11-19 12:33:30

Marysia, też mam ten lek i faktycznie dobrze się sprawdza. A powiedz kochana co o tych ćwiczeniach oddechowych bo mnie to mocno zaciekawiło. Może i mi by pomogło, bo przyznaję że jestem strasznym nerwusem.

Janonim - 2016-04-05 18:50:38

Witam wszystkich,

Zmagam się z problemem opisanym w tym wątku od około 9 lat. Psychoterapia, leki, herbatki itd itp, ale najlepszym lekiem niestety zawsze była ucieczka od sytuacji wywołujących te dolegliwości (czasem banalnych, jak sami dobrze wiecie). Niestety uciekanie od życia towarzyskiego i realizowania własnych marzeń przez tak długi czas, niszczy nasze życie nieodwracalnie.
Nie życzę tego najgorszemu wrogowi, ale świadomość, że nie jest się jedyną osobą która zmaga się z tym koszmarem, trochę uspokaja.
Niestety nie znalazłem żadnych naukowych lub klinicznych prób podjęcia tego tematu w Polsce. Czytałem kilka anglojęzycznych artykułów na ten temat i dolegliwość tą określano czasem jako agorafobia wywoływana przez zespół jelita drażliwego (IBS), lęk napadowy wywoływany przez IBS itp. Są także fora podobne do tego, na których ludzie za granicą opisują identyczne problemy.

Rozmawiając o tym bardzo sobie pomagamy. Zachęcam wszystkich do kontynuowania wątku i serdecznie pozdrawiam! Trzymajcie się :)

EDIT: Niech osoby, które pisały tutaj o swoich problemach miesiące i/lub lata temu i nadal czasem zaglądają do tego wątku, napiszą jak wygląda ich życie dzisiaj. Coś się zmieniło?

Martyna - 2016-04-15 21:57:50

Witam wszystkich mam ten sam problem co wiekszosc osob na tym forum. Mam strach przed wyjściem gdzies bo od razummmysle gdzie najlbizej bd miala toalete. Mam juz tego dość Może jest tu ktoś kto sobie z tym poradzil. Jesli moze ktoś by chcial o tym porozmawiac to moj nr gg to 15920768 :)

Krosna - 2016-07-09 21:48:12

O widze że temat przycichł... czytałąm wszystko od poczatku i w szoku jestem ze nie tylko ja tak mam.
Wpis jednej koleżanki mnie powalił z nóg- czytałam i płakałam i śmiałam sie jednoczesnie bo to jakby ktoś opisał moją sytuacje.
U mnie identycznie,obawa przed tym ze nagle gdzies zachce mi się do toalety,ogranicza mnie okropnie.Nie mam ochoty nigdzie wychodzic,jeździc...
Po 8 latach męczarni postanowiłam isc do psychiatry... byłam w piątek,stwierdziła ze to nerwica.Zaproponowała terapie indywidualną.Nie wiem czy to cos pomoże.
Szkoda że nic nie odzywają się bywalcy tego forum sprzed lat,ciekawa jestem czy jest jakas poprawa u Was...

Logos - 2016-07-26 18:28:46

TERAZ NIE BOIMY SIĘ MÓWIĆ !!!
fragmenty wypowiedzi uczestników turnusu rehabilitacyjnego, który odbył się w sierpniu 2001 w Ośrodku ZHP "Perkoz" w Olsztynku
Temat: Terapia logopedyczna z elementami psychoterapii poznawczo-behawioralnej, z zastosowaniem technik relaksacyjno-treningowych i ekspresji dramatycznej.
Autor: mgr Władysław Pitak -Towarzystwo Terapii i Kształcenia Mowy "LOGOS" w Koszalinie.
@
Pan Pitak mówił: "Rytm jest wszędzie" i wszyscy próbowali mówić w rytmie, ale najbardziej udało się to Szymonowi, który dzięki temu rytmowi może mówić normalnie. Dziękuję Panu Władysławowi, bo dzięki niemu nabrałem pewności siebie i nie boję się mówić.
(...)
"Przez dwa tygodnie nasz terapeuta odbył z nami wiele ciekawych ćwiczeń. Niektóre z nich zajmowały się samym jąkaniem, a inne były tylko z nim związane. Między innymi odbywał się trening Jacobsona , trening autogeniczny, psychocybernetyka, ćwiczenia z kamerą, lustrzane odbicie, ćwiczenia relaksacyjne i muzykoterapia.

"Lustrzane odbicie" polega na naśladowaniu ruchów i dźwięków drugiej osoby. "Psychocybernetyka" polega na całkowitym rozluźnieniu i wyobrażaniu sobie różnych sytuacji .
(...)

Ćwiczenia z kamerą również bardzo pomagają osobom jąkającym się, ponieważ pokazują pewne gesty i grymasy twarzy, a dzięki temu treningowi mogą je wyeliminować. Lecz najbardziej pomaga chyba wystukiwanie rytmu.

Osoby jąkające się, które wystukują rytm, albo przestają się jąkać, albo mówienie wychodzi im dużo lepiej. Lecz zajęcia z Panem Władysławem to nie tylko ćwiczenia lecz również zabawa.
(...)

Pan Pitak nauczył nas również medytować, zmieniać temperaturę ciała oraz puls. Pokazywał nam także coś takiego, jak ?pranajama? czyli pochłanianie energii. Puszczał nam również film o pewnym Hindusie, który prezentował to pochłanianie energii. (Marcin z Kielc)
Uwaga:
W/w zajęcia terapeutyczne były prowadzone w oparciu o materiały metodyczne i opracowania audiowizualne będące własnością autorską wykonawcy- Władysława Pitaka.
Uczestnicy zajęć - autorzy powyższych wypowiedzi udzielili zezwolenia Towarzystwu Terapii i Kształcenia Mowy LOGOS w Koszalinie na ich publikowanie w całości i fragmentach. Towarzystwo LOGOS posiada pełną dokumentację (tekstową i filmową) dot. metodyki prowadzonej terapii i może ją udostępniać do celów naukowo-badawczych i terapeutycznych.

https://www.facebook.com/Muzyka-Poezja- … 963902034/

aguśka - 2016-11-11 23:54:38

Witam Was wszystkich , wpisałam się już tutaj na forum z moim problemem. Zastanawiałam się czy toalety przenośnej nie kupić . Dwa i pół roku biegunek tak mi dało w kość ,że nigdzie mi się nie chciało wychodzić . Regularne wizyty u lekarzy i coraz to różne diagnozy .Badania książkowe ,a biegunki jak były tak się jeszcze nasiliły.Diagnoza erwica ,stres ,zespół jelita drażliwego , zrosty w jelitach i różne leczenie od antydepresantów po leki na zjd  i przeciwbiegunkowe . Nic, zero poprawy i bezsilność . Przypadkiem trafiłam na temat nietolerancji pokarmowych , zrobiłam testy i wyszło szydło z worka . Nietolerancja na mleko krowie ,pszenica ,owies ,jajka ,ryż ,truskawki ,kakao . Wyeliminowałam wszystkie te produkty i cudownie ,bo nie ma biegunki :) I co Wy na to kochani , nie ma przelewania w brzuszku , nie ma parcia na toaletę .Nie powiem ,eliminacja produktów które mi szkodzą nie jest łatwa , ale po tym co przechodziłam z biegunkami to pikuś . Na diecie eliminacyjnej mam być pół roku , później pomalutku można wprowadzać te produkty do jadłospisu . Dajcie znać co u Was słychać . Agnieszka

Johny - 2017-10-18 03:08:44

Clooska napisał:

Ja się właśnie zastanawiam nad hipnoterapią. Znalazłam w Gliwicach gabinet, który zajmuje się między innymi zespołem jelita drażliwego i podświadomą eliminację stresu z nim związanego, ale wizyta  150 zł za seans i nie wiadomo czy wystarczy 1 półtoragodzinna sesja czy trzeba będzie więcej, ale chyba się skuszę, ale  ze względu na wydatek w przyszłym lub następnym miesiącu. Teraz narazie  mam skierowanie na kolonoskopię w celu wykluczenia innych schorzeń, co w moim przypadku jest raczej czystą formalnością, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że problem siedzi w mojej głowie. A życie z tym możę naprawdę być przykre, zwłaszcza jak się ma dwójkę małych dzieci i obowiązki. Jakiekolwiek wyjście - na spacer, czy odprowadzanie i przyprowadzanie z przedszkola na wdechu czasem z siódmymi potami na czole, nie wspominając o zakupach w markecie... ehhh. Fajnie, że jest to forum. Wprawdzie jeśli inni mają takie same problemu jak my, nasze przez to nie znikają, to jakoś tak raźniej wiedząc że nie jestem sama z tym zwichrowaniem . Pozdrawiam Was ciepło.

I udało się z tą hipnoterapia? Czy inaczej zwalczyłaś to cholerstwo?

prana - 2023-10-29 06:35:55

.
Generalnym warunkiem dojścia do zdolności sterowania sobą (także w sensie psychosomatycznym) jest nauczenie się relaksu i treningu autogennego.

Ta umiejętność likwiduje niepokój i lęk, przywraca spokój i odprężenie, a w dalszej konsekwencji budzi aktywność i okazje do osiągnięć, a także satysfakcji z twórczego działania - umiejętności rozwiązywania własnych problemów życiowych.

(z artykułu: Muzykoterapia jako zabieg sanatoryjny)
.

mgr Władysław Pitak - dyplomowany logopeda i muzykoterapeuta

http://logos.dt.pl/images/foto.jpg

tel. 600-809-254
wpitak@wp.pl

.

prana - 2023-10-29 12:21:23

.
Generalnym warunkiem dojścia do zdolności sterowania sobą (także w sensie psychosomatycznym) jest nauczenie się relaksu i treningu autogennego.

Ta umiejętność likwiduje niepokój i lęk, przywraca spokój i odprężenie, a w dalszej konsekwencji budzi aktywność i okazje do osiągnięć, a także satysfakcji z twórczego działania - umiejętności rozwiązywania własnych problemów życiowych.

(z artykułu: Muzykoterapia jako zabieg sanatoryjny)
.
mgr Władysław Pitak - dyplomowany logopeda i muzykoterapeuta

http://logos.dt.pl/images/foto.jpg

tel. 600-809-254
wpitak@wp.pl

.

https://lukaszsurma.pl/ przegrywanie kaset hi8 ,digital8 ,video8 warszawa